sobota, 11 czerwca 2016

Jezus Chrystus i Komunizm Chrześcijański

Jezus Chrystus - komunizm chrześcijański i antyklerykalizm 


Jezus Chrystus wedle swoich nauk był komunistą i antyklerykałem, chociaż nie wszystkim łatwo się z tym pogodzić... 

"Między nimi nie było żadnej różnicy i żadnego ze swych dóbr nie uważali za swoją własność, lecz wszystko było wspólne." - Ojciec kościoła Cyprian, 210-258 r., (De opere et eleemosynis 25) 

"Naśladujmy członków pierwszej gminy chrześcijańskiej, którzy mieli wszystko wspólne." - Nauczyciel kościoła św. Bazyli Wielki (330-379) 

"Chrystianizm najdawniejszych chrześcijan był w istocie tożsamy z socjalizmem." - teolog Overbeck, "I znowu zapiał kur" — Krytyczna historia kościoła 

"Wyzbycie się wszelkiej własności stanowiło nieuchronny obowiązek wyznawców pierwotnego chrześcijaństwa." - teolog Lohmeyer 

Jezus Chrystus głosił powszechną równość wszystkich ludzi, stawiał na równość kobiet i mężczyzn, deprecjonował wartości materialne. Kościoły chrześcijańskie, a szczególnie Watykan o tym często zapominają. Mistyk czy gnostyk jest jednym z pierwszych, który przywraca wagę wartości duchowych. Nauka Jezusa Chrystusa jest postępowa i proekologiczna, choć są też elementy, które świadczą o jego ortodoksji (etyka, moralność). Pozostaje faktem niezaprzeczalnym, że religia chrześcijańska u swego zarania głosiła i wcielała w czyn idee, które później rozwinęła idea komunistyczna. Jezus Chrystus był nie tylko komunistą, zwolennikiem wspólnoty majątkowej czy jak kto woli własności społecznej, uspołecznionej, ale także był wyrazistym antyklerykałem, który wielokrotnie w czambuł potępiał i przeklinał cały współczesny kler państwowej religii politycznej (faryzeusze i saduceusze).  

Komunizm pochodzi od łacińskiego communis, czyli wspólny, ogólny, powszechny, był systemem poglądów nawołującym do zniesienia ucisku i wyzysku warstw najuboższych przez bogaczy (kapitalistów, burżujów). Komunistom chodziło o stworzenie społeczeństwa, w którym nie będzie klas społecznych i wszyscy będą sobie równi względem prawa i społecznej wspólnoty. Wszystko miało być wspólne, a dobra miały być rozdzielane sprawiedliwie pomiędzy obywateli (każdemu wedle jego potrzeb), tak jak w komunie założonej przez Jezusa Chrystusa, a opisywanej w Dziejach Apostolskich. 

Komunizm chrześcijański – to ideologia głosząca idee wspólnoty dóbr (komunizm) oraz wiarę chrześcijańską. Komunizm chrześcijański był i jest praktykowany wśród anabaptystów (historycznie - Komuna w Münster, współcześnie - huteryci) i w innych protestanckich grupach religijnych w USA w XIX i XX w. np. w osadach szejkersów. Ponieważ pierwsze gminy chrześcijańskie wprowadzały zasadę współposiadania (jest o tym mowa w Dziejach Apostolskich), w odniesieniu do wczesnego chrześcijaństwa mówi się czasem o „pierwotnym komunizmie chrześcijańskim”. 


Komunizm jako ideał został jednak wypaczony przez sponsorowane przez kapitalistów media i żądnych utrzymania wyzysku i ucisku imperialistów. Z komunizmem jest dokładnie tak, jak z nauczaniem Jezusa Chrystusa o miłości, równości i braterstwie, które było ideą wypaczoną przez powstanie kościoła chrześcijańskiego, a potem katolickiego. Już samo powstanie katolicyzmu było zaprzeczeniem nauki Jezusa, a działalność kościoła rzymskiego jest antytezą tego, co głosił Jezus Chrystus, którym sobie tenże kościół tak chętnie gębę wyciera. Antyklerykalizm Jezusa Chrystusa znany jest z Jego słów potępienia dla ówczesnego kleru rozpoczynających się od słynnego: "Biada wam faryzeusze obłudnicy...", gdzie słowo "Biada" to delikatna forma wyklinania, przekleństwa czy klątwy.  

Komunizm jest czystą duchową ideą, przeciętny człowiek do niego zwykle jeszcze nie dojrzał i prawdopodobnie nie dojrzeje bez odpowiedniego wychowania i edukacji, bez uformowania duchowego do życia we wspólnocie, gdyż barbarzyński i prymitywny człowiek jest zbyt zachłanny, zbyt egoistyczny, zbyt ksobny. Jeżeli ktoś patrzy na czystą ideę komunizmu jako braterskiej wspólnoty przez pryzmat wypaczeń, jakich dopuścili się niektórzy jego "piewcy", to spójrz na nauki Jezusa Chrystusa o miłości bliźniego przez pryzmat historii kościoła chrześcijańskiego, szczególnie katolicyzmu i protestantyzmu. Wyjdzie z nauk Jezusa Chrystusa zbrodnicza ideologia oparta na terrorze, hipokryzji, bestialskich morderstwach i prześladowaniach, paleniu milionów ludzi na stosach, wojennej agresji, wymordowaniu 100 milionów ludzi. Wychodzi, że taka mordercza jest nauka Jezusa Chrystusa o miłości do bliźniego. Jednakże tylko została wypaczona, zakłamana i zaprzęgnięta przez kościół katolicki i jego klony do osiągnięcia określonych celów politycznych - zdobycia władzy i pieniędzy. Niewątpliwie, główną przyczyną wypaczania pięknych i wzniosłych ideałów jest ludzkie ego, złe nawyki, prymitywne i barbarzyńskie skłonności, chciwość i wszelkie zboczenia. 

Katolicy - główni wrogowie komunizmu - po prostu nie wiedzą, że najwięcej wyznawców Jezusa Chrystusa właśnie katolicy wymordowali, potem protestanci a na końcu prawosławni, bo oni także oślepiać oczy niedowiarków lubili. Dzieje Apostolskie jasno i wyraźnie pokazują, że wspólnota komunistyczna była jednym z idealistycznych wymogów stawianych pierwszym chrześcijanom przez Jezusa Chrystusa i apostołów. Pierwsi chrześcijanie wszystko mieli wspólne, żyli z pracy własnych rąk, ale owoce pracy każdego były w dyspozycji całej apostolskiej wspólnoty, co oznaczało komunistyczną współwłasność majątków i środków produkcji. Jezus Chrystus dla wspólnoty chrześcijan przewidywał wspólnotę czyli komunę, życie wedle zasad komunistycznych, w równości i braterstwie, a wierzący byli braćmi i siostrami w owym komunistycznym kościele Jezusa Chrystusa. 


Istotną różnicę pomiędzy komunizmem Jezusa Chrystusa, a komunizmem ateistycznym jest wspólnotowa wiara w Boga u pierwszych chrześcijan oraz zjawiska charyzmatyczne stosowne do inspiracji i natchnień przyjęcia wizji nowego, lepszego społeczeństwa i zbudowania nowego, lepszego świata. Komunizm Jezusa Chrystusa i Jego apostołów był komunizmem ludzi wierzących w Boga, co w niczym nie umniejsza wspólnotowym zasadom związanym z kulturą pracy na rzecz całej wspólnoty i dla dobra wszystkich członków wspólnoty czyli komuny chrześcijańskiej. Rzym katolicki jednak odszedł wyraźnie od zasad budowania autonomicznych wspólnot czy komun w poszczególnych krajach, narodach i językach, z ich autonomicznymi przewodnikami duchowymi i ideowymi jakimi byli episkopos później zwani biskupami, którzy oprócz charyzmy, znajomości nauk - musieli na rzecz wspólnoty pracować tak jak wszyscy członkowie komuny. 

Trudno jednak Rzymianom było przyjąć komunistyczne ideały Jezusa Chrystusa wyrażone w Dziejach Apostolskich, gdyż nawykli byli do barbarzyńskiego podbijania i zniewalania innych ludów, prostytucji i zboczeń, oszukiwania i okradania, gromadzenia wielkich prywatnych majątków, a to było przeciwne prawdziwemu życiu chrześcijańskiemu opartemu na symbolu kwiatu liliowego, na braterskim pomaganiu sobie wzajemnie, niesieniu pomocy, dawaniu nadziei i otuchy popartej tworzeniem komunistycznych, wspólnotowych gmin pierwszego chrześcijaństwa. Komunizm nakazuje w człowieku widzieć brata, siostrę, z altruistyczną mocą trudzić się dla polepszenia wspólnego bytu całego społeczeństwa, całego narodu, całej ludzkości. Jeśli ktoś chce się prawdziwie nazwać chrześcijaninem czy chrześcijanką, niewątpliwie musi gorliwie popierać ideał zbudowania wspólnoty komunistycznej, gdyż tak uczył Jezus Chrystus. 

Katolicyzm to zupełnie co innego niż nauka Jezusa Chrystusa i prawdziwe chrześcijaństwo apostolskie, dlatego katolicy tak uporczywie, wręcz chorobliwie zwalczali wszelkie przejawy powstawania wspólnot komunistycznych, komun duchowych. Katolicy zniszczyli komuny Katarów i Albigensów, niszczyli zdobycze Wielkiej Rewolucji Francuskiej która obaliła siłą zbrodnicza feudalną tyranię, niszczyli kraje zorientowane początkowo ku ideałom budowania komunizmu na zasadach świeckich, ale podpartych badaniami naukowymi nad rozwojem społeczeństw. Katolicyzm jest wielkim wypaczeniem wszelkich nauk Jezusa Chrystusa, zatem nawet nie należy się dziwić, że zwalcza coś tak pięknego i dobrego jak ideał komunizmu, wspólnoty całej ludzkości czy nawet komunę wiernych własnej religii. Każdy kto występuje przeciwko ideałom budowy społeczeństwa komunistycznego jest na pewno wielkim wrogiem nauk duchowych i społecznych Jezusa Chrystusa oraz szkodnikiem szkodzącym całej ludzkości. 

Już August Bebel (1840-1913) czy Joseph Dietzgen (1828-1888) słusznie ukazywali Jezusa jako pierwszego komunistę, a ideał komunizmu jako główny fundament chrześcijaństwa w wymiarze społecznym. Karl Kautsky (1854-1938) czy Rudolf Eisler powstanie chrześcijaństwa tłumaczyły walką klas spowodowaną rażącą dysproporcją w I i II wieku pomiędzy patrycjuszami a plebejuszami. Według tych teorii Jezus Chrystus stał się symbolem wyzwoleńczych oczekiwań uciskanego ludu i dążeń do przemiany swojego losu na lepszy, oczekiwań na koniec złego świata ucisku, terroru i wyzysku jaki znali oraz na powstanie Nowej Ziemi, gdzie przed Bogiem i prawem wszyscy są równi, a żyją w braterstwie, w miłości i przyjaźni. 

Jezus Chrystus, to pierwszy, historycznie udokumentowany komunista. Pracując z ojcem jako cieśla, widział niesprawiedliwość społecznego rozwarstwienia bogactwa i zepsucie moralne ówczesnego kleru politycznego. Jako że był z natury buntownikiem i nie zgadzał się na niesprawiedliwość, w natchnieniu wymyślił sposób na reformowanie zastanej religii i społeczeństwa w kierunku budowania duchowego komunizmu - wspólnoty opartej na równości i prostej nauce społeczno-mistycznej. Jezus oskarżony został przez arcykapłanów - znowu religia - i starszych o podburzanie narodu, min. namawianie do niepłacenia podatków cesarzowi (carowi rzymskiemu) - prawdziwy Lenin tamtych czasów.  

Jezus Chrystus jako zdecydowany komunista nakazał bogatym pozbyć się majątku na rzecz biednych - jako zapisano w Ewangeliach. 

A oto zbliżył się do Niego pewien człowiek i zapytał: "Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?" Odpowiedział mu: "Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania". Zapytał Go: "Które?" Jezus odpowiedział: "Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego!" Odrzekł Mu młodzieniec: "Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?" Jezus mu odpowiedział: "Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!".

Niewątpliwie, podstawą do życia w komunie Jezusa Chrystusa był zdrowa etyka, właściwa moralność, a dla bogacza jeszcze pozbycie się majątku, co oznacza, że kapitalizm nie jest czymś popieranym przez Jezusa Chrystusa. 

To dlatego Jezus Chrystus powiedział: „Jakże trudno będzie mającym pieniądze (bogaczom) wejść do Królestwa Bożego! Doprawdy, łatwiej jest wielbłądowi przedostać się przez ucho igły do szycia, niż bogaczowi dostać się do królestwa Bożego” (Łk 18:24, 25). Jezus wyrzekł te słowa w związku z zachowaniem pewnego młodego, bogatego dostojnika, którego wcześniej zachęcił: „Sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj biednym, a będziesz miał skarb w niebiosach; i chodź, bądź moim naśladowcą” (Łk 18:22, 23). Ten młody bogacz miał obowiązek pomagać rodakom znajdującym się w potrzebie (Prz 14:21; 28:27; Iz 58:6, 7; Eze 18:7-9). Ale ponieważ nie chciał przeznaczyć swego majątku na wsparcie innych i poświęcić się służbie u boku Jezusa, zaprzepaścił szansę dostania się do Królestwa Niebios. 

Chrześcijanie czyli komuniści, powinni ciężko pracować, by zaspokajać potrzeby swych rodzin, a także „mieć z czego udzielić będącemu w potrzebie” (Ef 4:28; 1Ts 4:10-12; 2Ts 3:10-12; 1Tm 5:8). Zachęcono ich do zadowalania się wyżywieniem i odzieniem oraz schronieniem, a nie do zabiegania o bogactwo. Tym, którzy skupiali się na dążeniach materialistycznych, grozi niebezpieczeństwo uwikłania się w nieuczciwe praktyki i utraty wiary na skutek zaniedbywania spraw duchowych. Niektórym rzeczywiście się to przytrafiło, na co wskazują słowa skierowane przez Pawła do Tymoteusza: „Ci, którzy są zdecydowani być bogaci, wpadają w pokusę i sidło oraz wiele nierozumnych i szkodliwych pragnień, pogrążających ludzi w zagładę i ruinę. Albowiem korzeniem wszelkich szkodliwych rzeczy jest umiłowanie pieniędzy, a zabiegając o to umiłowanie, niektórzy dali się odwieść od wiary na manowce i sami się poprzebijali wieloma boleściami” (1Tm 6:9, 10). 

Komuniści kładli nacisk na braterstwo ludzi, równość, zerwanie z przemocą i agresją, a jedną z podstawowych ideałów komunistycznych jest czynienie pokoju, co także nakazuje Jezus Chrystus. Jezus wyganiając przekupniów ze świątynnego dziedzińca zademonstrował w ten sposób swoją głęboką odrazę do wolnorynkowego kapitalizmu, do handlu, chociaż niektórym wydaje się, że tylko do handlu kapitalistycznego w miejscu świętym jakim był dziedziniec Świątyni w Jerozolimie! Jezus Chrystus mówił apostołom, żeby nie troszczyli się o jutro, bo sam Bóg zadba o nich - jest to pewna pochwała socjalizmu i komunizmu. Jezus Chrystus żył we wspólnocie majątkowej ze swoimi uczniami, a apostołowie dbali o rozwój i kontynuację tej wspólnoty po jego wniebowstąpieniu, a to na pewno czyniło go komunistą, chociaż wielu watykańskich i protestanckich pismaków nie może się z tym pogodzić. Oczywiście, Jezus Chrystus był komunista wierzącym w Boga i praktykującym modlitwy, ale bycie komunistą nie oznacza bycia ateistą. Komunistą, zwolennikiem życia we wspólnocie z równym, sprawiedliwym podziałem wypracowanych i wytworzonych dóbr materialnych może być zarówno głęboko wierzący w jakąkolwiek religię jak i ateista. 

Jezus był komunistą i nie da się już tego zmienić, acz pewnie dlatego katecheza szkolna nie obejmuje czytania Ewangelii i Dziejów Apostolskich, bo dzieciaki zaraz by to zauważyły i położyły kres antyewangelicznemu kapitalizmowi i liberalizmowi z ich tyranią, wyzyskiem i imperializmem. Możesz się dziwić i zżymać i przeklinać w głos, ale prawda jest taka, że największy autorytet moralny w dziejach Bliskiego Wschodu, Europy i Ameryki należał do rzędu ludzi takich jak Marks, Engels, Lenin, Stalin czy Breżniew. W najbardziej obiegowym pojęciu komunista to ktoś taki jak W.I. Lenin, J. Stalin, czy L. Breżniew i każdy w ogóle, kto popierał komunizm, czyli ustrój polityczny zaprowadzony przez wyżej wymienionych w Rosji i innych krajach, głównie Europy Wschodniej. Zalążki komunizmu w innych zakątkach świata też mają swoich komunistów, takich jak Mao Zedong w Chinach, F. Castro, "Che" Guevara na Kubie. Jednakże wszyscy ci komuniści próbowali lokalnie wcielać w czyn ideał budowy komunizmu, i jakkolwiek to robili, nie wpływa to na jakość ideału komunizmu jako ustroju powszechnej sprawiedliwości społecznej o którym także marzyli młodzieńcy tacy jak Jezus Chrystus i wiele tysięcy ludzi, które przyłączyło się do Jezusa Chrystusa celem zmienienia świata na lepszy, w oczekiwaniu na nową, lepszą ziemie, bez wyzysku i przemocy. Z czasem komunizm Jezusa Chrystusa z powodu ludzkich ułomności, niemoralności i barbarzyńskiej prymitywności czyli w sumie niedorozwoju społecznego - zamienił się imperialistyczny rzymsko-watykański reżim, w najbardziej ludobójczą tyranię na świecie ze 100 milionami wymordowanych ofiar oraz misjonarskim ludobójstwem z krzyżem w ręku. 

Jest też druga strona medalu kształtowania komunizmu, a mianowicie obecna w kulturze europejskiej co najmniej od czasów średniowiecza idea wolności, równości i braterstwa: ludzie są braćmi i powinni żyć jak bracia. Wszyscy ludzie są zasadniczo równi, niezależnie od rasy, narodowości, majątku i urodzenia. "Gdy Adam rył ziemię a Ewa przędła, gdzie wtedy był szlachcic?" - zapytywał retorycznie ksiądz John Ball podczas wielkiego powstania chłopskiego w roku 1381. Oczywiście szaleńczy ten pomysł, jakoby wysoko urodzony książę był równy pierwszemu lepszemu wieśniakowi był przez ówczesne autorytety moralne odrzucany jako głęboko sprzeczny z rzekomym prawem naturalnym i Słowem Bożym. Niemniej myśl o powszechnej równości była na tyle niepokojąca i pociągająca, że oblekła się z czasem w szaty całkiem spójnej, rozbudowanej a zarazem radykalnej ideologii, zwanej współcześnie komunizmem. Ludzie powinni żyć we wspólnocie, razem zarządzać posiadanymi dobrami, własność prywatna powinna być zniesiona albo przynajmniej radykalnie ograniczona. To jest naturalna, prawdziwie ludzka organizacja idealnego społeczeństwa, co zresztą zainicjował Jezus Chrystus we wspólnocie uczniów apostolskich, którzy wszystko mieli wspólne. 

Teoretycy komunizmu, tacy jak K. Marks i F. Engels, postulowali zbudowanie społeczeństwa komunistycznego, którego istotą miało być wspólne zarządzanie dostępnymi dobrami, wspólna praca i równe dzielenie się tej pracy owocami. System gospodarczy oparty na własności kolektywnej zapewnia - twierdzili - błyskawiczny rozwój. Komunizm stworzy świat rajskiej szczęśliwości, w którym - wobec braku konfliktu istotnych interesów - rozkwitną prawdziwe, dogłębnie ludzkie cnoty wzajemnej miłości i braterstwa. Trudno powiedzieć, jak Marks i Engels wyobrażali sobie szczegóły wprowadzenia w życie swoich teorii. Jedno jest pewne - twierdzili oni, że komunizm wymaga gruntownej przemiany społecznej, przemiany mentalności ludzkiej tak, aby każdy szczerze chciał pracować dla wspólnego dobra całej wspólnoty wkładając w to wszystkie chęci, możliwości, talenty, zdolności i całą swoją pomysłowość. 

Bogatych w Ewangeliach potępia nie tylko za to, że są nieuczciwi, ale za sam fakt posiadania bogactwa: "Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu. Lecz Abraham odrzekł: Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz". (Łk 16:19-25). 

Wedle koncepcji chrześcijańskiej ludzie mieli się zniżyć tutaj na ziemi do takiego samego poziomu — maleńkości. Jezus Chrystus nie chciał aby wszyscy byli równi na średnim poziomie — oni mieli być prochem, pyłem, niczym: "...biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą" (Łk 6, 24-26). Wcześniej wszystkie łaski zawarowane zostały dla ludzi biednych: "Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże" (Łk 6:20). Jezus Chrystus wyraźnie dystansuje się od ludzi bogatych: "Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego". (Mr 10:25); "Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę!" (Łk 12:33); "Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem." (Łk 14:33); "Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia." (Łk 1:52-53, pieśń Maryi do Boga). W sposób oczywisty bogaci biskupi i księża na pewno nie są uczniami Jezusa Chrystusa ani sukcesji apostolskiej. 

Opis chrześcijańskiego komunizmu w Biblii, w Dziejach Apostolskich jest bardzo wymowny i nie pozostawia wątpliwości, że jak ktoś nie jest komunistą to na pewno też nie jest chrześcijaninem. Mamy wszak model idealnej gminy, komuny, wspólnoty, w której występuje całkowita wspólnota dóbr - ucieleśnienie marzeń wszystkich komunistów. Jezus nakazywał wszystkim oddawać swoje bogactwa wspólnocie, komunie, a Jego uczniowie tak samo czynili po jego wniebowzięciu. 

"Wszyscy zaś, którzy uwierzyli, byli razem i mieli wszystko wspólne, i sprzedawali posiadłości i mienie, i rozdzielali je wszystkim, jak komu było potrzeba" (Dz. Ap. 2:44-45), dalej czytamy: "Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. (...) Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze /uzyskane/ ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby. Tak Józef, nazwany przez Apostołów Barnabas, to znaczy Syn Pocieszenia, lewita rodem z Cypru, sprzedał ziemię, którą posiadał, a pieniądze przyniósł i złożył u stóp Apostołów" (Dz 4:32-37).  

O komunistycznej wspólnocie majątkowej świadczą wypowiedzi wielu tak zwanych ojców kościoła. Bardzo pouczający jest przykład św. Bazylego, który jest autorem słów: "Kto miłuje swego bliźniego jak siebie samego, ten nie ma więcej niż jego bliźni". Zapewne łatwo byłoby zrozumieć, gdyby biedak coś takiego powiedział, jednak Bazyli był potomkiem jednej z najbogatszych rodzin kapadockich. Idąc za wzorem słów Jezusa Chrystusa oraz apostołów, sprzedał swoje wielkie majątki, a pieniądze rozdał ubogim. 

Nauczyciel kościoła św. Jan Chryzostom (350-407) pisał: "Powiedz mi, skąd pochodzi twe bogactwo? Zawdzięczasz je komuś innemu? A ten inny, komu on je zawdzięcza? Swojemu dziadkowi, jak mówią, swojemu ojcu? Czy potrafisz, sięgając daleko wstecz w swoim rodowodzie, udowodnić, że ten majątek został nabyty legalnie? Tego nie potrafisz. Przeciwnie: korzeniem, początkiem tego dostatku musiało być jakieś bezprawie. Dlaczego? Bo Bóg nie stworzył na początku jednego bogatym, a drugiego biednym. (...) Tak więc wspólnota dóbr jest bardziej adekwatną formą naszego życia niż posiadanie prywatnej własności, i to formą naturalną". Według tego ojca kościoła chrześcijanie winni nauczyć się "posiadania wszystkiego na sposób komunistyczny", nawiązując do Jezusa Chrystusa pisze jeszcze: "Bez niesprawiedliwości nie można stać się bogatym" oraz: "niepodobna, nie sposób być bogatym i uchodzić zarazem za uczciwego" (Homiliae in ep. 1, ad Tim. 12, 3-4). 

Chrześcijański komunizm sprzęgnięty był także od samego początku z poglądami millenarystycznymi, które głosiły powtórne przyjście Jezusa Chrystusa oraz nastanie tysiącletniego Królestwa Bożego na Ziemi, którego władcą miał być sam Jezus Chrystus. Królestwo to miało być urzeczywistnieniem "komunistycznej krainy cudów na tym świecie" (Deschner). Millenaryści ściśle łączyli wierzenia religijne ze społecznymi. Poglądy te podzielali tacy ojcowie kościoła jak Justyn, Ireneusz, Hipolit, Orygenes, Cyprian, Metody z Olympos, ponadto biskup Papiasz (65-130), teolog i apologeta chrześcijański Laktancjusz, montaniści. W czasach późniejszych nawiązywali do milenaryzmu waldensi , albigensi, bracia czescy, anabaptyści. W czasach współczesnych poglądy te wyrażają irwingianie, adwentyści, mormoni i Świadkowie Jehowy. 

Chrześcijańskie wspólnoty komunistyczne nie przetrwały w historii zbyt długo, podzieliły los wielu innych piękny idei które albo zanikają albo wyrodnieją. Wspólnotowe tradycje gmin chrześcijańskich występowały na pewno wśród odłamu ebionitów (ubogich), pierwotnej gminy chrześcijańskiej, która przetrwała do V wieku, gminom tym jeszcze w drugim wieku mieli przewodzić członkowie rodziny Jezusa Chrystusa i Marii Magdaleny. Wspólnota dóbr materialnych utrzymywana była ponadto w takich odłamach chrześcijaństwa, jak karpokracjanie (gnostycy z Aleksandrii, II w.) oraz apostolicy (II-III w.). W czasach średniowiecznych tradycje te miały kontynuować niektóre zgromadzenia zakonne oraz przede wszystkim anabaptyści. Jedynym bodajże nurtem tego typu wyrosłym z protestantyzmu byli angielscy diggerzy (kopacze, 1649-1651), zwani też wizjonerami albo prawdziwymi zrównywaczami. Wykorzystując oręż biblijny dowodzili konieczności zniesienia własności prywatnej, co miało nastąpić, jak wierzyli, poprzez dobry przykład — ludzie z czasem zrozumieją, że własność prywatna jest szkodliwym wymysłem. 

Najświeższym przykładem inspiracji wspólnot religijnych ideami tego typu zawartymi w Nowym Testamencie była oparta wprost na Ewangelii i Dziejach Apostolskich latynoamerykańska teologia wyzwolenia. Był to ruch księży i świeckich w Ameryce Łacińskiej, którzy sprzeciwiając się niesprawiedliwości prawicowych dyktatur faszystowskich, głosili Boga uciśnionych i biednych. Jakkolwiek często zarzucano im wpływy marksistowskie, co jest jedynie powierzchowną oceną tego nurtu, zdarzali się wśród nich prawdziwie komunistycznie, a nawet marksistowsko nastawieni działacze. Najwyraźniejszym przykładem są bracia Cardenalowie, zakonnicy-ministrowie z Nikaragui, którzy po zwycięstwie rewolucji sandinistowskiej w 1979 roku objęli rządowe posady. 

Chrześcijańskie Niebo nie jest więc wyrazem pragnienia sprawiedliwości jako takiej lecz sprawiedliwości równościowej. Tam nie otrzymuje się wedle zasług bądź cnót, tam wszyscy mają być równi, nie będzie lepszych ani gorszych, nie będzie indywidualności ani zróżnicowania:"Mały i wielki tam sobie są równi a niewolnik wolny od pana swego"(Hioba 3:19). Ideały wyzwolenia od zniewolenia przez ziemskich panów i biznesmenów grabieżców istniały dużo wcześniej zanim zaczęto używać słowa komunizm. Co więcej, komunizm jawi się jako ideał duchowy, wzorzec idealnej wspólnoty ludzkiej przyniesiony na Ziemię wprost z Niebios, od aniołów Bożych. 

Zabawnie chrześcijański komunizm opisał Leszek Kołakowski: "... A więc tak: dowiaduję się oto, że teraz za pochwałę ustroju komunistycznego na dwa lata do pudła pójdę. Ale cóż mnie, w Anglii na razie mieszkam, a tu wolno mi komunizm wniebogłosy wychwalać i nikt mnie za to nie posadzi. Martwię się tylko o Świętego Pawła. Bo przecież był to slogan komunistyczny: „kto nie chce pracować, niech nie je", tymczasem Żyd-bolszewik Paweł z Tarsu wymyślił to porzekadło (2 Tes. 3.10 — w identycznym brzmieniu). Wsadzicież go, polscy prawodawcy, na dwa lata? Tutaj, powiadam, nie tylko mi wolno św. Pawła zacytować, ale również Dzieje Apostolskie, z których wiemy, że apostołowie komunizm, tj. wspólnotę dóbr, ustanowili, i głośno powiedzieć, że nic lepszego nie ma od komunistycznego reżimu — nic mi się nie stanie". (Fragment Co ze św. Pawłem? Leszka Kołakowskiego, Gazeta Wyborcza 9 maja 1997.) 

Jak to wszystko, ten ideał komunizmu w naukach Jezusa Chrystusa i apostołów, ma się do dzisiejszej paranoidalnie chorobliwej wprost nienawiści kleru katolickiego do idei komunistycznej oraz socjalistycznej? Trzeba przyznać, że może się to wydawać dość dziwne, że kościoły mieniące się chrześcijańskimi nie raczą wymagać od swych wyznawców bezwzględnego popierania i praktykowania komunizmu tak, jak robili to apostołowie, ojcowie kościoła i sam Jezus Chrystus. A może ten dziki antykomunistyczny warkot polskiego duchowieństwa katolickiego i protestanckiego wynika z faktu, że ideologia równościowa, braterska oraz socjalistyczna (socjalna), która łączy Marksa i Lenina z Jezusem Chrystusem i Apostołami unaocznia im to co musi być tak dla nich niewygodne: zarówno papież jako wikariusz Chrystusa, jak i biskupi jako rzekomi spadkobiercy apostołów nigdy nie chcieli praktykować idei społeczno-ekonomicznych jakie tamci zalecali. Zapewne rzecz wygląda tak, jak pięknie opisał to Lew Tołstoj w swoim literackim dziele pod znamiennym tytułem: "Odbudowanie piekieł". Jeśli ktoś nie czytał, to polecamy, jest na wielu stronach internetowych i warto przeczytać co stało się z pierwotnym chrześcijanstwem i komunizmem Jezusa Chrystusa oraz świętych apostołów. 

Jezus Chrystus - Czerwone Szaty
W Nowym Testamencie znajdziemy liczne wypowiedzi Jezusa nakazujące jałmużnę, wsparcie ubogich, „dawanie każdemu, kto prosi” czy wzywające do wyzbywania się dóbr materialnych. Podobnych cytatów jest wiele i świadczą one o słuszności socjalistycznych rozwiązań gospodarczych jako inspirowanych przez Boga. Rzeczywiście ten, którego tak wielu uważa za Zbawcę Świata miał lewicujące poglądy, przynajmniej w dziedzinie ideału komunistycznego. "Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne (…) Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby." (Dz 4,32-35). 

Na niesprawiedliwość społeczną byli szczególnie wrażliwi prorocy, którzy potępiali wyzysk, korupcję i wykorzystywanie pracowników. Bóg bardzo często w Biblii nakazuje troszczyć się o biednych i potrzebujących, zwłaszcza o wdowy i sieroty (Pwt 10,18; 24,17; 27,19). Oprócz ogólnych wskazań, prawo żydowskie przewidywało zresztą bardzo konkretne rozwiązania. Księga Wyjścia zawiera przepis o roku szabatowym (23,10-12), który oznaczał odpoczynek ziemi przez zaniechanie jej uprawy co siedem lat, dając wówczas ubogim prawo do korzystania z płodów ziemi. Przez sześć lat będziesz obsiewał ziemię i zbierał płody, a siódmego pozwolisz jej leżeć odłogiem i nie dokonasz zbioru, aby mogli jeść ubodzy z twego ludu, a resztę zjedzą dzikie zwierzęta (Wj 23,10-11). 

Innym przykładem opcji na rzecz ubogich było darowanie długów, mające miejsce co siedem lat w roku szabatowym. Każda praca wymagała wynagrodzenia i to natychmiast: Nie będziesz niesprawiedliwie gnębił najemnika ubogiego i nędznego, czy to będzie brat twój, czy obcy, o ile jest w twoim kraju, w twoich murach. Tegoż dnia oddasz mu zapłatę, nie pozwolisz zajść nad nią słońcu, gdyż jest on biedny i całym sercem jej pragnie; by nie wzywał JHWH przeciw tobie, a to by cię obciążyło grzechem (Pwt 24,15-16). Zatrzymanie zapłaty robotnikowi było, jak widać uważane za jedno z najcięższych przestępstw. Wierzyciel, dla zabezpieczenia pożyczki, był uprawniony do przyjęcia w zastaw jakichś przedmiotów, ale nie wolno było „komornikowi” wchodzić do domu dłużnika, aby tam wybrać przedmiot do zajęcia w zastaw (Pwt 24, 10-11). Tylko dłużnik miał prawo wybrać odpowiednie przedmioty, wynosząc je wierzycielowi, nie mówiąc już o tym, że pod żadnym pozorem nie wolno było zajmować w zastaw przedmiotów niezbędnie potrzebnych do życia lub pracy, np. kamieni młyńskich, czyli żaren (Pwt 24,6), używanych codziennie do mielenia mąki, ani odzienia wdowy (Pwt 24,17). Jeżeli dłużnik musiał zastawić swoje wierzchnie odzienie, wówczas wierzyciel zobowiązany był oddać je przed zachodem słońca, aby na noc służyło za okrycie (Pwt 24, 12-13; Wj 22,25). Przepisy te oraz wiele innych wypływały z faktu braterstwa i poczucia wspólnoty. 

Jezus Chrystus z uporem wyjaśniał uczniom, że Jego Królestwo nie jest z tego świata, choć może być w ludzkich sercach. A jednak ci ludzie wierzyli, że takie Królestwo nastanie na ziemi, Królestwo z Niebios przychodzące, jako niebiańska idea doskonałego społeczeństwa, wspólnoty komunistycznej. Królestwo Boże, komunistyczne, z Bogiem niewidzialnym i nieskończonym jako Królem, a ludzkimi wspólnotami i radami jako zarządcami przybliżamy przez zmianę swojego myślenia i swojego własnego stosunku do drugiego człowieka, także przez zmianę swojego nastawienia dla idei komunizmu czyli wspólnoty dóbr materialnych na Ziemi. Jezus Chrystus - żydowski komunista, wierzący w Boga i natchniony przez Boga, żydowskiego JHWH (Jahweh, Jahwah) Pierwszy Sekretarz Komunistycznej Partii Judei, skazany na śmierć przez Poncjusza Piłata za wszczynanie rewolucji komunistycznej w krajach bloku rzymskiego... 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz