środa, 14 grudnia 2016

Syndrom chronicznego spóźniania i prokrastynacja

I. SYNDROM CHRONICZNEGO SPÓŹNIANIA 


Niezależnie od dnia czy wydarzenia, 57-letni Brytyjczyk Jim Dunbar ciągle jest spóźniony. Zdaniem lekarzy nie wynika to z braku organizacji, ale z zaburzenia psychicznego dotykającego jego mózgu. Dunbar spóźnia się już od 5 roku życia - najpierw do przedszkola, potem do szkoły. Wielokrotnie z tego powodu stracił pracę. Nie zdąża na pogrzeby, na randki, na obiady do przyjaciół i na wakacje. Jego spóźnienia kosztują go wiele problemów i nerwów. Jak przyznaje w Daily Mail, dziwny syndrom wpłynął na całe jego życie. Przez długi czas Dunbar zastanawiał się, dlaczego nigdy nie może przyjść na czas. Aż w końcu w 2012 roku lekarz dostarczył mu odpowiedź: to jego zaburzony mózg jest odpowiedzialny za te chroniczne spóźnienia! 


W trakcie wizyty w szpitalu Ninewells w Dundee w Szkocji (do którego przybył oczywiście z 20-minutowym spóźnieniem), Dunbar usłyszał od specjalisty, iż cierpi na wadę dotykającą regionu mózgowego, znanego ze swojego powiązania z ADHD i wieloma innymi zaburzeniami rozwojowymi. Wada ta nie pozwala Brytyjczykowi na poprawną ocenę czasu, na zaplanowanie tego, co jest niezbędne, jeżeli chcemy w wyznaczonym terminie wykonać zadanie, nawet takie jak dotarcie na umówione spotkanie. 

Andrea Biblow z National Attention Deficit Disorder Information and Support Service mówi: - Chroniczne spóźnienie to konsekwencja, a nie objaw jakiejś choroby. Najczęściej chodzi o zaburzenia uwagi z hiperaktywnością albo o deficyt funkcjonalny. Oczywiście, zdarza się także, że ów objaw jest tylko częścią większego zespołu zaburzeń mózgu. Zdaniem specjalistki, osoba z takim zaburzeniem po prostu nie potrafi zarządzać swoim czasem. Ma problemy ze zrozumieniem upływu czasu, albo po prostu go nie czuje, nie zauważa (z powodu chorobliwego życia chwilą, w tzw. tutaj i teraz). 

– Rozmowa telefoniczna, która trwała 2 godziny, dla takiej osoby mogła wydawać się zaledwie 15-minutową – wyjaśnia. – Zaburzenie, na które cierpi Dunbar, nie zostało jeszcze dokładnie zidentyfikowane, ale nawet jeśli diagnoza pozwoli mu na mniejsze poczucie winy, to nie wiadomo, czy ureguluje jego problem. 

Inni specjaliści pozostają bezradni w tej sprawie. Jak podkreślają, dla większości ludzi bycie ciągle spóźnionym oznacza po prostu zły zwyczaj albo problemy z organizacją czasu, także zaburzenia krotochwilności lub po prostu ordynarne lenistwo i lekceważenie innych ludzi. Dr Sheri Jacobson z Harley Therapy Clinic w Londynie mówi: - Zaburzenie, na które cierpi Dunbar, nie figuruje w żadnym podręczniku psychiatrycznym. Moim zdaniem, traktowanie normalnego codziennego ludzkiego zachowania jako zaburzenie umysłowe jest bardzo nieostrożne. 

niedziela, 4 grudnia 2016

Manifest ekologiczny ruchu zielonych

Zielony Manifest - Ruch Ekologiczny 


Łączy nas ekologiczne przekonanie, że możliwy jest lepszy i bardziej sprawiedliwy świat, w którym bezlitosną logikę wszechwładzy pieniądza i zysku za wszelką cenę zastąpi solidarność, sprawiedliwość społeczna, rozwój wewnętrzny człowieka oraz troska o dobra wspólne i szacunek dla przyrody i wszystkich czujących istot. Aby taka wizja mogła się ziścić, konieczne jest ocalenie ekosystemu na Ziemi i wszechstronna ochrona srodowiska naturalnego. Ciągle jeszcze ekosystem przyrody jest brutalnie niszczony w imię obłędnego kapitalistycznego modelu ekonomicznego, w którym zysk wielkiego kapitału, przy bezradności państw i społeczeństw, stoi ponad prawem ludzi do czystego środowiska, a zmiany klimatu pozbawiają całe społeczności ich miejsca na ziemi i są obecnie największym zagrożeniem dla pokoju na świecie. 

Manifest ekologiczny - Ruch Zielonych
Ta sama mroczna siła kapitalizmu i terrorystycznego wyzysku niszczy całe społeczeństwa, odzierając pracę z godności i zmuszając ludzi do rywalizacji na coraz bardziej nieludzkim rynku pracy. Codziennym doświadczeniem wielu osób stała się niepewność i brak poczucia bezpieczeństwa, a ciężka praca często nie pozwala zaspokoić podstawowych życiowych potrzeb, jednocześnie nie pozostawiając miejsca na to, co nadaje życiu sens – spędzanie czasu wśród bliskich, działalność na rzecz społeczności, uczestnictwo w kulturze i rozwijanie własnych zainteresowań. Tymczasem poprzez solidną edukację, kulturę i kontakt z innymi ludzie stają się świadomymi obywatelami i obywatelkami, rozumiejącymi świat i zdolnymi zmieniać go na lepsze.

Ta sama czarna siła kapitalizmu i jego terroru jest również największym zagrożeniem dla demokracji czy timokracji (w sensie mądrej władzy), bowiem dziś granice tego, co wolno demokratycznie wybranym rządom, zaczęły wyznaczać terrorystyczne kapitalistyczne rynki finansowe i siły mafijnego korporacyjnego lobbingu, a na szczeblu lokalnym nieprzejrzyste układy biznesowo-polityczno-kościelne często biorąc górę nad wolą mieszkanek i mieszkańców lokalnych społeczności. Sprawia to, że prawo ludzi do wspólnego, demokratycznego decydowania o sprawach wspólnoty czy gminy staje się coraz bardziej iluzoryczne. Dlatego naszym zielonym celem i zadaniem jest ochrona przyrody przed zniszczeniem, walka o lepszy i bardziej sprawiedliwy świat, prawdziwie demokratyczny i socjalny system polityczny w Polsce, Europie i na świecie oraz przeciwstawienie się wszechwładzy pieniądza i korporacji kapitalistycznych oraz przeciwstawienie się fanatycznemu fundamentalizmowi religijnemu i faszyzującemu nacjonalizmowi. 

sobota, 3 grudnia 2016

O szkodliwości antysekciarstwa

O tym, że antysekciarstwo jest szkodliwe

Ciekawy artykuł o tym w jaki sposób szkodliwe jest antysekciarstwo, propagandowe zwalczanie tzw. sekt. O tym jak środki antysektowe, tzw. infosekty, swoimi szkodliwymi działaniami patologizują życie duchowe i religijne.

(Artykul oryginalnie opublikowany już w 2006 roku na portalu yoyo.pl)

Dla społeczeństwa


Istotą anty-sekciarstwa jest krzewienie nietolerancji na tle religijnym. Wystarczy przejrzeć kilka stron internetowych, aby dostrzec, że sekty są tam postrzegane - i tępione - przede wszystkim jako jedno z wielu "zagrożeń duchowych": czyli coś, co może ludzi odciągnąć od Jedynej Prawdziwej Wiary. Na stronie stowarzyszenia Effatha [1] jako motto widnieje cytat z Jana Pawła II, potępiający nauczanie "sekt i nowych ruchów religijnych" jako "sprzeczne z nauką Kościoła". Są źródła, które wprost wymieniają jako typowe cechy sekty "odchylenia doktrynalne" [2], a wśród sygnałów, że bliska osoba związała się z sektą - zaprzestanie przyjmowania "wizyt duszpasterskich" lub komunii [4]. Miejscami zza neutralnego języka otwarcie wyziera pogarda. Członkowie innych ruchów religijnych nie odmawiają modlitw, tylko "modlitewki"; zetknęłam się nawet ze stroną anty-sekciarską, która bez cienia rumieńca umieszcza buddyzm i jego najciekawszy odłam, Zen, w dziale "Irracjonalne ideologie". [5] 

Ośrodki antysektowe polują na innowierców
Prawdziwy sens działalności antysekciarskiej ujawnia też nader niefrasobliwe podejście do tych "cech sekty", które mówią o obiektywnie destrukcyjnym charakterze grupy - takich jak niekontrolowana władza charyzmatycznego przywódcy uznawanego za istotę wyższą, ścisła dyscyplina rozciągająca się na wszystkie aspekty życia członków, ich uzależnienie ekonomiczne i izolacja. Wszystkie one są oczywiście skrupulatnie wyliczane - po czym beztrosko ignorowane przy zaliczaniu w poczet sekt poszczególnych grup (najlepszy przykład to Świadkowie Jehowy, mieszkający we własnych domach, spotykający się od czasu do czasu i nieposiadający żadnego "boskiego" lidera, nagminnie jednak pojawiający się w materiałach antysekciarskich). Typowe jest również zamazywanie różnicy między "sektą" (definiowaną jako grupa destrukcyjna), a normalnie działającym nowym ruchem religijnym. Bardzo często w dziale po tytułem: "cechy sekty" podawane są typowe cechy grupy destrukcyjnej, podczas gdy w innych miejscach wielokrotnie używa się słowa "sekta", gdy mowa ogólnie o grupie kultowej. Najbardziej rażącym przykładem tego matactwa jest twierdzenie, które poprzez dominikanów trafiło kiedyś aż do raportu Biura Bezpieczeństwa Narodowego - a mianowicie, że w Polsce "działa ok. 300 sekt" (w rzeczywistości chodzi oczywiście o *wszystkie* grupy religijne). Przesłanie jest jasne - całe to tałatajstwo niekatolickie jest fundamentalnie podejrzane, i nawet jeśli jeszcze nie wykorzystuje ludzi, to i tak kiedyś pewnie zacznie.

Patrząc szerzej, antysekciarstwo rozbudza ksenofobię. Ponieważ nowe ruchy religijne pochodzą w dużej mierze ze Wschodu, szczególnie demonizowane są pewne praktyki wywodzące się ze wschodniej tradycji i duchowości. Przykładowo, Dominikański Ośrodek Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach wylicza wśród sygnałów, że ktoś wpadł w szpony sekty m.in. jedzenie "potraw wegetariańskich z dużą ilością orientalnych przypraw", noszenie ubioru w kolorze pomarańczowym (czytaj: jak buddyjscy mnisi), golenie głowy czy palenie kadzidełek. Wegetarianizm obrywa tu najczęściej; jednak atakuje się też np. jogę, medytacje czy wschodnie sztuki walki. 

piątek, 2 grudnia 2016

Psychologiczna inkwizycja antysektowa

Psychologiczna "INKWIZYCJA" 


Samozwańcza "inkwizycja" dominikańska. Nasuwa się pytanie dokąd mają prowadzić działania tej nie posiadającej naukowych podstaw, ani kanonicznego umocowania psychologicznej "inkwizycji". Polska nie jest pierwszym krajem, gdzie grupy niektórych psychologów próbują rozpętać antysekciarską histerię, aby potem móc bezkarnie szafować ideologicznymi oskarżeniami i urządzić kolejną wersję polowania na czarownice. Taka antysekciarska nagonka przetoczyła się już przez USA i kraje Europy Zachodniej, gdzie pod pretekstem zwalczania niebezpiecznych sekt zaczęto uderzać w różne organizacje religijne zarzucając im psychomanipulację i pranie mózgu. 

Ideologiczne słowa-klucze "sekta" i "psychomanipulacja" 


Od kilku lat przy niektórych dominikańskich klasztorach w Polsce działają tzw. Ośrodki Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych. Ośrodki te deklarują, że w swoich działaniach koncentrują się na ochronie ludzi przed manipulacją psychologiczną, doktrynalną i ideologiczną. Dalej pojawia się kolejna deklaracja, że każdy człowiek ma prawo do uzyskania pełnej wiedzy na temat grupy z którą ma kontakt i związku z tym zainteresowanym osobom przekazywane są wszystkie informacje: pozytywne i negatywne o konkretnej grupie.

Tu już pojawia się pierwsza wątpliwość: kto i w jaki sposób rozstrzyga, które z tych informacji są pozytywne lub negatywne. Widać, że już z założenia ośrodek nie tylko udziela informacji zainteresowanym, ale od razu opatruje te informacje oceną według przyjętych wcześniej kryteriów. W jakim celu? Czy po to, aby osoba zainteresowana nie mogła wyrobić sobie samodzielnej opinii na temat danej grupy w oparciu o bezstronną i rzetelną informację źródłową, a nie o przekaz z drugiej ręki zawierający już oceny?

Grupą, o której taki ośrodek ma udzielać informacji miałaby być sekta lub nowy ruch religijny. Problem polega jednak na tym jak rozumieć te pojęcia. Z punktu widzenia prawa istnieją tylko związki wyznaniowe bądź stowarzyszenia czy fundacje związane z jakimś wyznaniem. Natomiast pojęcia sekty czy nowego ruchu religijnego w prawie nie występują. Stąd z prawnego punktu widzenia działalność takich ośrodków jest bezprzedmiotowa, gdyż polskie przepisy prawne opierają się na konstytucyjnej zasadzie wolności wyznania i nie rozróżniają, które z grup wyznaniowych należy uznać za sektę, a które nie. Działalność grup religijnych ma być jedynie zgodna z obowiązującymi przepisami prawa.

Jednak ośrodki te klasyfikują poszczególne grupy religijne wg kryterium sekciarstwa. Definicja słownikowa traktuje sektę jako odłam wyznaniowy w obrębie danej religii. Z kolei na skutek wpływu chrześcijaństwa na powstanie i rozwój cywilizacji zachodniej, w naszym kręgu kulturowym pojęcie sekty ma wydźwięk pejoratywny.

Do tej pory jednak to pejoratywne określenie sekty miało znaczenie czysto religijne i definiowało się je w oparciu o kryteria religijne. Jednakże w drugiej połowie XX w. pojawiły się próby pozareligijnego zdefiniowania sekty głównie ze strony różnych psychologów, którzy wykorzystując i zachowując negatywny wydźwięk słowa "sekta" chcieli mu nadać zupełnie inne znaczenie, wywodzące się z redukcjonistycznych koncepcji człowieka i religii. Taka psychologiczna reinterpretacja pojęcia sekty stała się narzędziem walki ideologicznej z grupami religijnymi, katolickimi i niekatolickimi, w krajach zachodnich. 

czwartek, 1 grudnia 2016

Sektofobia to psychiczna choroba

Sektofobia to choroba psychiczna, psychoza lękowa lub paranoja antysektowa


SEKTOFOBIA to lęk przed heretykami, sektami, innowiercami, masonami, iluminatami. Lęk przed obcymi ideami czy kulturami to lęk przed innymi grupami ludzi, rodzaj ksenofobii i antropofobii zarazem. Sektofobia nie jest niczym nowym, a jednostki dotknięte taką chorobą w sposób natrętny obrzydzają życie ludziom o innej niż ich własna wierze religijnej, wyznaniu czy światopoglądzie. Osoba chora na fobię lękową przed sektami z uporem maniaka wygłasza spaczone lękowymi rojeniami sądy o rzekomym zagrożeniu przez sekty, które często istnieją jedynie w jej wyobraźni, wszędzie szuka i dopatruje się sekty, tworzy teorie mające uzasadniać własne obawy, lęki, własne bezzasadne, subiektywne doznania i wrażenia na temat ludzi związanych lub podejrzewanych przez chorego o przynależność do jakiejś mało znanej wiary religijnej, szczególnie o obco brzmiących nazwach.

Lęk jako objaw wchodzi w skład bardzo wielu zespołów psychotycznych i nerwicowych. Mówimy o nerwicy lękowej wówczas, gdy objaw ten góruje w obrazie klinicznym nad wszystkimi innymi albo stanowi jedyną lub niemal jedyną jego treść. Tak się rzecz ma w FOBIACH. Fobie mają charakter natręctw i bywają częścią nerwicy natręctw. Czysta fobia jest łatwiejsza w terapii niż postać fobii w przebiegu prawdziwej nerwicy natręctw. Zwykle żadna perswazja nie jest w stanie uśmierzyć lęku w przebiegu fobii ani też uspokajanie samego czy samej siebie. Istnieje bardzo wiele możliwych fobii jak lęk przed samotnością (monophobia), lęk przed nagłą śmiercią (thanatopfobia), lęk przestrzeni (agorafobia), lęk przed pomieszczeniami zamkniętymi (klaustrofobia), lęk przed powalaniem się brudem (mysofobia) czy kałem (rupofobia), antropofobia – lęk przed ludźmi, seksofobia - lęk przed płcią przeciwną, androfobia - lęk przed mężczyznami, gynefobia – lęk przed kobietami, kaligynefobia – lęk przed pięknymi kobietami, homofobia – lęk przed zetknięciem z osobami o orientacji homoseksualnej, byciem homoseksualistą, ksenofobia – lęk przed obcymi ludźmi, nekrofobia – lęk przed umarłymi, ochlofobia - lęk przed tłokiem i wiele innych. 

Ośrodki antysektowe, a zaburzenia psychiczne o obrazie sektofobii i paranoja
W industrialistycznym społeczeństwie powstają coraz to nowe FOBIE, czasem przez społeczność chorych podsycane publicznie, jak SEKTOFOBIA. Lęk przed heretykami, sektami, innowiercami, masonami, lęk przed obcymi ideami czy kulturami to lęk przed innymi grupami ludzi, rodzaj ksenofobii i antropofobii zarazem. Sektofobia nie jest niczym nowym, a jednostki dotknięte taką chorobą w sposób natrętny obrzydzają życie ludziom o innej niż ich własna wierze religijnej, wyznaniu czy światopoglądzie. Osoba chora na fobię lękową przed sektami z uporem maniaka wygłasza spaczone lękowymi rojeniami sądy o rzekomym zagrożeniu przez sekty, które często istnieją jedynie w jej wyobraźni, wszędzie szuka i dopatruje się sekty, tworzy teorie mające uzasadniać własne obawy, lęki, własne bezzasadne, subiektywne doznania i wrażenia na temat ludzi związanych lub podejrzewanych przez chorego o przynależność do jakiejś mało znanej wiary religijnej, szczególnie o obco brzmiących nazwach. Nic nie pomoże likwidacja organizacji wyznaniowej przed którą pacjent/ka produkuje lęki i obawy w irracjonalny sposób, gdyż wtedy fobia przerzuca się na jakąś inną grupę społeczną, ludzką, w sposób nieprzewidywalny czyli zupełnie przypadkowy. 

Fobie polegające na zwalczaniu sekt, herezji, masonów mogą przybierać postać społecznej psychozy połączonej z krucjatami przeciw jakiejś grupie ludności, religii czy społeczności. Dlatego na listach sekt tworzonych przez pacjentów chorych na fobię lękową są nie tylko wyznania religijne, ale wręcz firmy i przedsiębiorstwa handlowe jak Amway czy ruchy anarchistyczne, ekologiczne, kulturalne, sztuki walki jak Tai Chi i tym podobne. Przykładowo, jeśli osoba chora na fobię zobaczy w jakiejś partii politycznej lub w sklepie kogoś o kim wie, że wygląda jak świadek Jehowy czy buddysta, zacznie z uporem maniaka, w natrętny sposób szkalować i pomawiać taką instytucję, że jest sekciarska czy sterowana przez sektę, masonerię, 'kociowierców' etc., a na poparcie swoich tez ma tylko irracjonalną demagogię. Sektofobia jest dolegliwością osób o silnym podłożu lękowym, które wyraźnie negatywnie wpływa na procesy poznawcze i zdolność krytycznego myślenia. Lęk w postaci fobicznej towarzyszy wielu chorobom i zaburzeniom psychicznym, takim jak depresja endogenna (melancholia) czy cyklofrenia, zespół maniakalno-depresyjny, psychoza paranoidalna, pieniactwo.