piątek, 16 czerwca 2023

Iluminaci i baśnie o czerwonym wilku

Iluminaci czyli baśnie o czerwonym wilku


Jeszcze zanim Dan Brown napisał powieść „Anioły i demony”, tylko nieliczni zainteresowani duchowością i mistyką oraz hermetyzmem i okultyzmem kojarzyli temat iluminatów, a oprócz fascynatów to mało kto słyszał o iluminatach czy zakonie iluminatów. Nawet „Słownik mitów i tradycji” Władysława Kopalińskiego nie wspomina o tym tajemniczym bractwie oświeceniowym. Czy zatem powinniśmy wierzyć jednemu z najpopularniejszych amerykańskich pisarzy, że iluminaci mają wpływ na światową politykę? W XXI wieku dla setek milionów ludzi na całym świecie nie ma niczego bardziej pociągającego niż spiskowa teoria dziejów, na którą można zrzucić wszystkie nieszczęścia tego świata, co wydaje się szukaniem kozła ofiarnego, i to nie tam, gdzie on się znajduje. Od dziesięcioleci tajemne rytuały i symbole masonów, templariuszy, różokrzyżowców, Zakonu Syjonu, Synów i Córek Mitry, gnostyckiego zakonu manichejczyków, sufich czy innych bardzo ezoterycznych konfraterni rozpalają wyobraźnię poszukiwaczy „prawdy” o tym, kto rządzi ludzkością. Umberto Eco wykpił ten spiskowy fenomen socjologiczny w sardonicznej powieści „Wahadło Foucaulta”. 

Mason Dan Brown - Zakon Iluminatów

Dzięki ładnie napisanemu „Kodowi Leonarda da Vinci” Dana Browna, jednej z najpoczytniejszych książek ostatnich lat, do grona tajnych bractw sterujących rządem światowym dołączyły dwie szanowne organizacje: Zakon Syjonu i Opus Dei, prałatura personalna kościoła katolickiego czyli schizmy watykańskiej odpadłej od chrzecijaństwa w 1054 roku z powodów politycznych i haniebnej zdrady. Dla pisarza w niewielkim stopniu okultystycznego Dana Browna nieważne było, że Zakon Syjonu i Opus Dei faktycznie istnieją i nie mają niemal nic wspólnego z barwnymi histoiami opisanymi w „Kodzie Leonarda da Vinci”. Zakon Syjonu (Prieuré de Sion) jakby się zdawało nie powstał w 1099 roku, jak sugeruje Dan Brown, ale został założony i zarejestrowany w 1956 roku we Francji, ale tu chodzi o legalną organizację prawną w Europie, a nie o ruch duchowy pod tym szyldem na Wschodzie, w kulturze semickiej duchowości. We wcześniejszej powieści „Anioły i demony” pisarz Dan Brown oddawał władzę nad światem tajemnemu Bractwu Iluminatów, którego wielkimi mistrzami mieli także być Leonardo da Vinci i sir Isaac Newton, co mogło być prawdą, bo obaj uwielbiali sekretne organizacje duchowe i mistyczne. W „Kodzie Leonarda da Vinci” ci sami panowie byli nazywani wielkimi mistrzami Zakonu Syjonu, którego duchową misją i pracą dla Boga jest przechowywanie tajemnicy Świętego Graala – sakralnej kobiecości Marii Magdaleny, powieściowej żony Jezusa z Nazaretu. 

Tak więc według pisarza Dana Browna, mistrzowie zakonu Leonardo da Vinci i Isaac Newton musieli być ludźmi z wyraźnym uwzniośleniem jaźni, bardzo zaangażowanymi w rozwój duchowy i mistycyzm. Od godziny 9 do 13 kierowali sekretnym duchowym Bractwem Iluminatów, żeby po przerwie obiadowej prowadzić tajną misję ultrareligijnego Zakonu Syjonu, przechowującego tradycje mistyczne Mitry i kult Matki Ziemi połączony z reformowanym judaizmem Jezusa z Nazaretu. Pytanie tylko, co w tym czasie robili templariusze, różokrzyżowcy i wolnomularze? Ci ostatni, jak twierdzi pisarz Dan Brown i setki mu podobnych, zjednoczyli się z Bractwem Iluminatów i postanowili zbudować Stany Zjednoczone – pierwsze masońskie państwo na Ziemi, chociaż jak wiadomo, polityka stworzonego państwa w Nowej Ziemi, nie zawsze rozwija się zgodnie z wolą Ojców Założycieli, takich jak wybitny mason i iluminat, Jerzy Waszyngton. Demokracja elektoralna jako odmiana parlamentaryzmu angielskiego stanowczo ulega znacznym wypaczeniom. iluminaci jednakże działają od wieków i tysiącleci, a przydomek Buddha w tłumaczeniu na polski i jeszcze bardziej łacinę, to akurat Iluminat, Oświecony. Im więcej Buddhów zatem, tym więcej Iluminatów, inaczej mistyków, gnostyków. W omawianiu Zakonu Iluminatów brakuje zwykle Calligarisa i ucznia czarownika...