niedziela, 12 czerwca 2016

Giordano Bruno Mistrz Prawdy i Nauki

GIORDANO BRUNO - Wierny Nauce Mistrz Prawdy


Kim był, jak żył, w co wierzył i jak został zamordowany przez zbrodniczą inkwizycję włoski uczony, astronom, filozof, teolog dominikański i światły mistyk epoki Renesansu Giordano Philippo Bruno. Dzień 17 luty - data egzekucji Bruno - obchodzi się na całym świecie jako Międzynarodowe Święto Ofiar Inkwizycji. 

Giordano Philippo Bruno 1548-1600
Zajmując się chorobowymi aspektami inkwizycji w postaci zjawisk takich jak neofobia, sektofobia, herezjofobia czy paranoja antysektowa nie sposób pominąć życiorysy przykładowych osób, których choroba psychiczna potocznie zwana inkwizycją w jakiś sposób dotknęła. Mistrz Giordano Bruno to postać wybitna i jaskrawie przez szalejącą psychozę religijną poszkodowana. Nie mniej zobaczenie skutków do jakich w cudzym życiu prowadzi chorobliwa epidemia może być bardzo kształcącą lekturą, chociaż wielu wydaje się, że temat Giordano Bruno jest oklepany. Życiorys Giordano Bruno jest o tyle cenny, że pokazuje mechanizmy prześladowań organizowanych przez paranoików i herezjofobów oraz wzorcowe losy setek tysięcy i milionów innych lokalnych, mniej znanych uczonych, badaczy i myślicieli. Dopiero kiedy uświadamiamy sobie skalę zjawiska, jego masowość i powszechność możemy ze skruchą pochylić się nad losem Bruna jak i wszystkich tych, którym paranoicy polityczni zgotowali podobny los. 

Nawet całkiem współcześnie w dużym stopniu podobny los podzielił znany filozof i myśliciel Rajneesh Ćandra Mohan lepiej znany jako Osho, który za przeciwstawianie się zbrodniczej amerykańskiej inkwizycji i ciemnocie lat 80-tych XX wieku został uwięziony i podtruty talem w następstwie czego oślepł i zmarł. W roku 2008 amerykański Kongres podjął decyzję o wprowadzeniu ustawy o zniesieniu tortur służących wymuszaniu zeznań i przyznawania się aresztantów do winy. Prezydent Bush zagroził zawetowaniem tej propozycji ustawy, a jak wiadomo jest z wyznania chrześcijaninem, baptystą. Tak kolejni Giordano Bruno czekają na swoją kolej, acz może czas już zakończyć ten rozdział historii. A przecież egipski uczony Nasr Abu Zajd znany lepiej jako "Egipski Giordano Bruno" został przez islamski sąd w 1995 roku potraktowany w podobny sposób jak Bruno i zmuszony do ucieczki razem z rodziną której nakazano opuszczenie męża i ojca na mocy paranoidalnego wyroku sądowego, tym razem islamskiego, co opisał w swojej autobiografii: “Voice of an Exile. Reflections on Islam”. Zatem paranoja antysektowa znana lepiej jako inkwizycja jest bardziej patologicznym zjawiskiem społecznym i nie całkiem zależnym od rodzaju wyznawanej wiary religijnej, choć występuje tam, gdzie wszelka ortodoksja, zabobon i ciemnota. 

Każdego 17 lutego obchodzone jest Święto ku czci ofiar papieskiej inkwizycji, w wielu krajach bardzo hucznie celebrowane, szczególnie przez świat nauki i wolnej myśli filozoficznej. Giordano Bruno - ur. w styczniu 1548 w Noli we Włoszech, zam. 17 lutego 1600 w Rzymie – włoski duchowny katolicki, filozof, astronom, dominikanin, reformator, wybitny uczony epoki włoskiego Odrodzenia, czyli Renesansu. Giordano Philippo Bruno (1548-1600) to znakomity filozof włoski, przedstawiciel humanizmu i renesansowej filozofii przyrody, a współcześnie ekofilozofii. Wykładał na uniwersytetach w Genewie, Paryżu, Oksfordzie, a skłaniał się ku panteizmowi i wierze w reinkarnację. W chwili, gdy Flamini Adriano skończył odczytywanie morderczego wyroku papieskiej inkwizycji, Philippo Bruno podniósł się z klęczek i głośno wypowiedział swe sławne zdanie: "Zaprawdę, wy z większą trwogą ogłaszacie przeciwko mnie ten wyrok, aniżeli ja go wysłuchuję". Naukowo wypowiadał się za heliocentryczną teorią Mikołaja Kopernika. Bruno był twórcą hipotezy powszechności istnienia życia we Wszechświecie, który uważał za byt nieskończony i jednorodny. Religia według Giordano Philippo Bruno to uproszczona wersja filozofii, a praktyki religijne, takie z jakimi się zetknął w swoich czasach to zabobon, który zrodził się z ignorancji, czyli ciemnoty. W roku 1592 Giordano Bruno zostaje uwięziony przez chrześcijańską inkwizycję, gdzie odmawia odwołania swoich poglądów i jako heretyk (sekciarz) spalony na stosie na placu Campo de Fiori w Rzymie. Przez potomnych uznany za symbol postawy naukowej, badawczej, racjonalistycznej i odwagi w poszukiwaniu prawdy wbrew dogmatom. Autor takich znanych traktatów jak: De l’infinito universo et Mondi (1584) i De la Causa, principio et Uno (1586). 


Giordano Philippo Bruno jak to przedstawiają historycy i badacze jego świątobliwego życiorysu w sumie poniósł śmierć męczeńską za to, że nauczał, iż:

1. Nieskończonej przyczynie odpowiada nieskończony skutek

2. Nic nie powstaje i nie ginie wedle substancji

3. Ziemia porusza się w kosmosie

4. Ciała niebieskie to w swej istocie anioły

5. Ziemia posiada zmysłową i rozumną duszę

6. Dusza nie jest formą ciała

7. Indywidualna wieczność duszy ludzkiej a parte post

8. Wieczność a parte post dwóch prazasad: anima mundi i materia prima

Tych dwóch ostatnich nawet nie bardzo bronił, tylko się nad nimi zastanawiał. 

CYTATY Z NAUK PHILIPPO BRUNO 


Giordano Bruno, włoski reformator oskarżany o herezje czyli sekciarstwo i spalony na stosie powiedział: 

 * Przez wiedzę żyć mogę wolny w więzieniu, szczęśliwy w cierpieniach, bogaty w ubóstwie i żywy w samej śmierci.

 * ...nie tylko ten zyskuje sławę, kto zwycięża, ale i ten, kto nie umiera jak tchórz.

 * Będąc człowiekiem nie jestem bliższy nieskończoności niż gdybym był mrówką, ale też nie jestem dalszy niż gdybym był ciałem niebieskim.

 * Dobrem w dziedzinie sztuki jest to, co naśladuje przyrodę.

 * Ignorancja i arogancja to dwie nierozłączne siostrzyce.

 * Istnieje niezliczona ilość słońc; wokół tych słońc poruszają się niezliczone ziemie, podobnie jak siedem planet obiega nasze Słońce. Te światy są zamieszkane przez żyjące istoty.

 * Jeśli to nie jest prawdziwe, to jednak dobrze wymyślone.

 * Kto chce poznać największe tajemnice natury, niechaj obserwuje i rozpatruje minima i maksima, przeciwieństwa i przeciwstawności.

 * Kto chce w prawidłowy sposób rozumować powinien umieć się odzwyczaić od przyjmowania czegokolwiek na wiarę. Przyzwyczajenie się do wierzenia jest największą przeszkodą poznania naukowego. 

 * Ignorancja i arogancja to dwie nierozłączne siostrzyce, w jednym ciele i w jednej duszy. 

 * Muszą być ludzie, którzy maja odwagę mówić swobodnie.

 * Nauka jest najlepszą drogą do tego, żeby ducha ludzkiego uczynić heroicznym.

 * Wy, którzy mnie skazujecie, bardziej być może boicie się tego wyroku niż ja.

 * Żydzi są rasą działającą na podobieństwo dżumy i cholery, rasa dla ogółu tak niebezpieczna, że zasłużyła na wytępienie, zanim się jeszcze zrodziła. Żydzi są wyrzutkiem ludzkości, najbardziej zepsutym i niegodziwym narodem na świecie, o mentalności i skłonnościach najpodlejszych i najbrudniejszych.

 * Jesteśmy niebem dla księżyca.

 * Prawda – pożądana, znaleziona i odkryta sprawia, że serce nie jest puste, oczy ślepe na blask Słońca, uszy zaś głuche na głosy natury. 

 * Filozofia nasza strąca zasłonę z urojonych lęków piekła, które życiu odjęły radość, pogodę i słodycz.

 * Kropla przebija kamień, upadając nie dwa razy, lecz często: tak człowiek staje się rozumny, czytając nie dwa razy, lecz często.

 * Nie prześladujcie tego, co jest piękne na świecie i czym zachwyca się niebo swymi niezliczonymi oczyma.

 * Pod niebo wynosimy nasze zbrodnie i nałogi, a w przepaściach trzymamy cnotę i sprawiedliwość.

 * Tylko człowiek ambitny i zarozumiały, próżny i zazdrosny chce wyperswadować innym, że jedyna jest tylko droga badania i poznania natury, a jedynie głupiec i człowiek bez rozwagi może w to uwierzyć.

 * Zazwyczaj tacy, którym brak wiedzy, wmawiają sobie, że wiele umieją, ci zaś, którzy są całkiem głupi, mniemają, ze wszystko wiedzą.

 * Wiara jest potrzebna do nauczania nieokrzesanych ludów, które mają być rządzone.

 * Przyzwyczajenie do wierzenia jest największą przeszkodą rozwoju poznania naukowego.

 * Prawdziwa filozofia jest muzyką, czyli poezją i malarstwem, prawdziwe malarstwo jest muzyką i filozofią, prawdziwa poezja, czyli muzyka jest swego rodzaju boską filozofią i malarstwem.

 * Prawdziwa doskonałość możliwa jest tylko w niezliczonym mnóstwie i w harmonijnie ze sobą zestrojonej różnorodności.

 * Początkiem badania jest chęć poznania i dowiedzenia się, czy rzecz istnieje lub jest możliwa i odpowiednia, i czy przyniesie jakiś pożytek.

 * Nie wszystkie pieśni nadają się dla wszystkich. Jednego urzeka taka pieśń, drugiego inna.

 * ...napełniają świat niezliczonymi kłamstwami, mnóstwem niedorzeczności i występków pod pozorem cnót, religii i dyscyplin naukowych.

 * ...jako człowiek, który nie ma żadnego innego mózgu, oprócz swego własnego, nie zaś jak święty prorok, apokaliptyczny magik czy anielska oślica Balaama.

 * Sługami słów muszą być gramatycy. Filozofowie powinni być panami słów.

 * Nie jest rzeczą słuszną nazywać ludzi szlachetnymi, jeśli sami swoją własną dzielnością nie wystawili sobie świadectwa szlachectwa. Najświetniejszym jest ten gatunek szlachectwa, dzięki któremu ktoś sam przez się góruje nad tłumem wielkością swego ducha. 

 * Na samym początku dyskusji należy założyć, że na postawione pytanie równie możliwe są obie odpowiedzi, zarówno twierdząca, jak przecząca, aby umysł w swoim poszukiwaniu prawdy był wolny i nie skrępowany.

 * Kto chce w prawidłowy sposób rozumować powinien umieć się odzwyczaić od przyjmowania czegokolwiek na wiarę.

 * Idea jest formą rzeczy naturalnych, poprzedzającą je w umyśle twórcy i właściwe jej znacznie odnosi się do podobieństwa substancjalnego i tworzącego substancję rzeczy, które mają być wytworzone.

 * Gdyby w umysłach ludów nie zagnieździł się autorytet boży i pęd religii, to władza księcia czy państwa nie posiadałaby żadnego autorytetu. Łatwo bowiem człowieka powstrzymuje religia, wówczas kiedy władza wydaje się doprowadzać go do biedy, niedoli, nędzy, wrogości i rozpaczy. Toteż nie ma ani jednego z poważniejszych prawodawców, który by autorytetu swojego prawa czy ustawy nie odnosił do któregoś z bogów.

 * Kropla przebija kamień, upadając nie dwa razy, lecz często: tak człowiek staje się rozumny, czytając nie dwa razy, lecz często. 

KIM BYŁ PHILIPPO GIORDANO BRUNO 


Młodzieniec Giordano Bruno
- Był wielkim filozofem i jednym z największych włoskich poetów. 

- Przyznawał każdemu narodowi prawo do niepodległości i do zachowania własnej kultury. 

- Miał niezwykłą genialną pamięć, zajmował się też ćwiczeniami mnemotechnicznymi, Nauczał m.in. technik pamięciowych oraz astronomii. 

- Głosił wolność badań, "wolność ducha" i samodzielnego myślenia (dlatego słusznie zwano go "męczennikiem wolnej myśli"), konieczność budzenia uśpionych umysłów i umożliwienie każdemu człowiekowi rozwijanie siebie. Już przed Kartezjuszem, wysuwał postulat rozpoczynania badań od wątpienia (sceptycyzm metodologiczny). Pisał: "Na samym początku należy założyć, że na postawione pytania równie możliwe są obie odpowiedzi, zarówno twierdząca, jak i przecząca, aby umysł w swoim poszukiwaniu prawdy był wolny i nieskrępowany". 

- Jego światopogląd, aczkolwiek podszyty wątkami mistycznymi czy religijnymi (panteizm - dodajmy, że jego panteizm określa się mianem "naukowego panteizmu", boskość natury), był zgodny z nauką, najnowocześniejszą, ale i genialnie antycypujący prawdy naukowe: wierzył w wielość światów, uważał, że lista znanych w jego epoce planet jest niekompletna i to przypuszczenie zostało potwierdzone przez Kaplera. W swoim dziele De immenso, innumerbilibus et infigurabili uważa, że Ziemia jest tylko maleńkim punktem zagubionym w przestrzeniach międzygwiezdnych, że obraca się wokół własnej osi i wokół Słońca, że Słońce jest jedną z miliardów gwiazd, że świat jest nieskończony, że składa się z nieskończonej liczby maleńkich ciał, atomów, że jest w nim mnóstwo światów podobnych do naszego, oddzielonych od siebie ogromną pustką, że gdyby ludzie unieśli się w kosmos, ujrzeliby najpierw Ziemię jako rozpaloną kulę, a potem jako punkcik, że gwiazdy to ogromne kule ognia, że komety kreślą w przestrzeni elipsy, że cały świat jest z tej samej substancji.

- Był jednym z pierwszych obrońców nowoczesnej teorii kopernikańskiej i to było prawdopodobnie głównym motywem oskarżenia. Wkrótce bowiem po tym procesie zaczyna się walka Kościoła z teorią Kopernika. Już parę lat po tym wydarzeniu były działania kościelne z tym związane. A ten pogląd był bardzo ważny w filozofii Bruna. Bruno pisał o teorii Kopernika tak m.in.: "Zawdzięczamy jemu oswobodzenia nas od różnych fałszywych twierdzeń, powszechnie panującej wulgarnej filozofii, jeśli nie powiedzieć wręcz głupoty. Uznać wszak trzeba za bardziej prawdopodobne, że nasz glob porusza się w stosunku do wszechświata, niż dopuścić, że zbiorowisko niezliczonych ciał, z których wiele jest wspanialszymi i większymi, wbrew naturze i rozumowi ma nasz glob za środek swych obrotów". Z teorii Kopernika wysnuł on ideę nieskończoności wszechświata i wielości niezliczonych słońc. Prof. Nowicki podkreśla centralne miejsce Kopernika w myślach Bruna. 

- Bruno miał też całkowicie wolnomyślny stosunek do religii, którą uważał za uproszczoną filozofię dla ludu. Porównując religie wskazywał na podobieństwa między nimi, np. zauważył, że Eucharystia jest po prostu powtórzeniem "zabobonnej wiary w Cererę i Bachusa". Jego krytyka religii była konstruktywna. Nie twierdził, że wszystkie są fałszywe, lecz, że jest wiele religii prawdziwych, zawierających jakieś cenne prawdy. Potępiał "zakłócanie spokoju innych ludów, gwałcenie ojczystych bóstw różnych krajów". Bruno twierdził, że różnorodność jest wartością kulturalną samą w sobie i należy jej bronić. Miało to szczególne znaczenie o okresie podbojów kolonialnych i agresywnego chrześcijaństwa niszczącego inne religie i inne kultury. Te poglądy Bruna wiązały się z jego pluralistyczną i policentryczną filozofią kultury. Za samo to można go czcić jako wielkiego człowieka. 

Ale jak powiedział Blaise Pascal: "Papież nienawidzi uczonych i lęka się ich, albowiem nie podlegają mu na mocy ślubowania". 

DZIECIŃSTWO I MŁODOŚĆ BRUNO 


Giordano Bruno (1548-1600) urodził się w Nola — małej mieścinie pod Neapolem. W wieku 15 lat (niektóre źródła podają, że miał lat 17) przystąpił do zakonu dominikanów, gdzie poznał filozofię starożytną i średniowieczną, a także nauki Kopernika. Jednak już rok wcześniej naucza papieża mnemotechniki, a w roku 1572, kiedy został wyświęcony na księdza, zadedykował papieżowi „Arkę Noego" — swoją pierwszą książkę. Miał niespełna 30 lat, gdy został doktorem teologii i wtedy pojawiły się u niego pierwsze wątpliwości dotyczące dogmatów wiary. Stwierdzono, że bliżej mu do Erazma z Rotterdamu niż do nauk kościelnych. Próbowano go na wszelkie sposoby przekonywać, jednak bez rezultatu. W efekcie w roku 1576 oskarżono go o herezję, a akt oskarżenia zawierał blisko 130 punktów. Philippo Bruno urodził się w skrajnie katolickiej rodzinie, a jego ojciec, Giovanni Bruno, był żołnierzem. Philippo w wieku 11 lat wyjechał do Neapolu i zaczął studiować trivium. W 1563 roku wstąpił do zakonu dominikanów, przyjmując imię zakonne Giordano, a śluby zakonne złożył w 1566 roku. 

Już będąc w seminarium, popadł w konflikt z bezpośrednimi przełożonymi, krytykując zupełnie podstawowe dogmaty wiary katolickiej. Mimo to w 1572 roku przyjął święcenia kapłańskie, a w 1575 roku został doktorem teologii katolickiej. Interesował się filozofią, okultyzmem i mnemotechniką. Bruno miał czternaście lat, gdy wstąpił do zakonu Dominikanów. Tu studiował filozofię starożytną i Platona, odkrył metafizykę średniowiecza i dzieła Kopernika. Zapoznał się też z arabskimi osiągnięciami w dziedzinie medycyny i kultury. Ta wiedza poruszyła dogmatami jego wiary. W konsekwencji zrzucił habit i opuścił mury klasztorne. Kościół potraktował to w kategoriach obłędu i opętania. Ogłosił excommunico. Był to dopiero początek krucjaty przeciw niewygodnemu, synowi marnotrawnemu. Po opuszczeniu Włoch, Giordano Bruno wędrował po Genui, Wenecji, Tuluzie, Paryżu, Londynie. W Anglii wykładał jako profesor na oksfordzkim uniwersytecie. Tu stworzył i opublikował swoje największe dzieła. Ale jego niespokojny duch i w krajach reformacji nie mógł znaleźć sobie miejsca. Skłócony ze środowiskiem akademickim, jeszcze spróbował zaistnieć w samym sercu Kościoła Reformowanego - w Pradze, później Zurychu i Frankfurcie. Nie znajdując zrozumienia w żadnym naukowym gronie, powrócił do ojczyzny. 

UCIECZKA PO EUROPIE


W 1576, zbójecko oskarżony o rzekomą herezję, a akt oskarżenia przeciwko niemu zawierał blisko 130 punktów, i ekskomunikowany przez inkwizycję rzymską, rozpoczął tułaczkę przez Europę. Do 1579 roku wędrował po Włoszech jako prywatny nauczyciel. Jako pierwszy etap wybrał (mimo sprzeciwu swoich przełożonych) Rzym, gdzie odrzucił imię zakonne, powracając do imienia Philippo. Po kilku miesiącach opuścił Rzym, wędrując kolejno do Genui, swego rodzinnego miasta Noli oraz Savony, Padwy i Bergamo. W Bergamo, gdy został oskarżony o herezję, wystąpił z zakonu i żył jako świecki. Po kilku miesiącach powrócił do życia zakonnego. Następnie podróżował po Europie Zachodniej, uczestnicząc w życiu ówczesnych uniwersytetów. Wiosną 1579 w Genewie, gdzie ostatecznie wystąpił z zakonu, po ogłoszeniu ulotki atakującej poglądy jednego z czołowych genewskich teologów został na pewien czas uwięziony przez kalwinów, "ponieważ obrzucił kalumniami urzędników i regenta kolegium niejakiego Mr. Anthoyne de la Faye". Typowe zarzuty o bluźnierstwo stawiano Giordano Bruno na początku jego aresztowania, czyli około  1592 roku. Można je przytoczyć, ale jest tego dużo jak np. niewiara w dziewictwo Maryi, twierdzenie, że Chrystus też grzeszył, "błędne poglądy na piekło", "błędne poglądy o Kainie i Ablu", "niepochlebne opinie o Mojżeszu i o prorokach", "potępianie kultu świętych", "wyrażanie się z lekceważeniem o brewiarzu", "pogardzanie relikwiami", "podważanie kultu obrazów", "negowanie pokłonu Trzech Króli", "drwiny z papieża" - takie właśnie czyny były dla kościoła rzekomo zbrodniami, a tych tych zarzutów była ponad setka, ściślej około 130 sztuk. 

W Paryżu Bruno nauczał mnemotechniki króla Henryka III. Ogłosił drukiem 120 tez będących syntezą jego poglądów filozoficznych, dając się poznać jako zagorzały przeciwnik Arystotelesa i z tego powodu w 1583 musiał opuścić Paryż. Udał się do Londynu, gdzie na dworze królowej Elżbiety oraz później w Oksfordzie napisał i opublikował 6 dialogów w języku włoskim, w tym słynny paszkwil na Kościół zatytułowany Spacio della Bestia triompante proposto dal Giove affetuato dal consiglio. W Oxfordzie krótko wykładał na uniwersytecie, ale nie znalazł uznania wśród miejscowych profesorów. Podczas kolejnej podróży, do Wittenbergi, gdzie przez rok wykładał na uniwersytecie, po raz pierwszy wystąpił przed ogromną publiką i rzucił oskarżenia pod adresem Stolicy Apostolskiej i Kościoła. Swoją mowę powtórzył w 1588 roku w Pradze, gdzie opublikował 160 artykułów przeciwko matematykom i filozofom z listem dedukacyjnym do cesarza Rudolfa II. 1589-1590 wykładał na uniwersytecie w Helmstedt, w 1591 ogłosił drukiem 3 obszerne łacińskie poematy filozoficzne.

W 1591 został wykluczony z gminy luterańskiej i, wygnany, wrócił do Wenecji. Jego rzekomo bluźniercze, a w istocie naukowo-krytyczne wystąpienia odbiły się szerokim echem w całej Europie. Bruno według inkwizycji nazwał siebie "synem nieba i matki ziemi", a także zamierzał założyć nową wspólnotę pod egidą swojej filozofii i wierzył, że dzięki swojej magicznej potędze zdoła podporządkować sobie każdego możnowładcę. W Wenecji przebywał (1592) na zaproszenie możnego szlachcica Giovanniego Mocenigo, który chciał, by ten nauczył go mnemotechniki oraz wprowadził go w tajniki ezoteryki i magii. Jednak po kilku tygodniach Mocenigo zorientował się, że Bruno go oszukał, mimo że z góry dostał od niego dużo pieniędzy. Kiedy Bruno zamierzał wyjechać do Frankfurtu, Mocenigo wraz z przyjaciółmi związali go i 23 maja 1592 zadenuncjowali trybunałowi inkwizycyjnemu.

FARSA PROCESU I EGZEKUCJA SĄDOWA 


Giordano Bruno spalony żywcem
Podczas przesłuchania zarzucono mu m.in. głoszenie, "że nie podoba mu się żadna religia; że Chrystus umierał bardzo niechętnie i że gdyby mógł, uciekłby z miejsca kaźni, że Bóg ciągle stwarza nowe światy, że Chrystus czynił pozorne cuda i był magiem, podobnie jak apostołowie, że Chrystus jest niegodnym psem, że nie ma piekła i nikt nie jest skazany na karę wieczną, że nie ma kary za grzechy", a także o zamiar wysadzenia w powietrze klasztoru, w którym kazano by mu przebywać. 16 z 23 punktów oskarżenia zostało potwierdzone przez więcej niż jednego fikcyjnego, podstawionego świadka. Tradycja oskarżania o zamiar wysadzenia klasztoru jest bardzo długa i sięga nawet końca lat 90-tych XX wieku, gdzie pewnego jogina pacyfistę klasztor sekty Paulinów w Polsce oszczerczo oskarżał o rzekomy zamiar wysadzenia ich klasztoru. Tymczasem jogin pod Jasną Górą prowadził terapie dla ofiar księży pedofilów dla około stu osób z całej Polski, czyli w sumie niewielu, co widać wysadziło klasztorowi mózg. 

Oskarżony o bluźnierstwa i szerzenie kłamstw przeciwko rzymskiej ideologii religijnej Giordano Philippo Bruno został skazany na publiczne odwołanie i potępienie swoich rzekomo heretyckich pism. Zgodził się na ten wyrok i odwołanie swoich teorii, co miało się odbyć w styczniu 1593 roku w Rzymie. Jednak po przewiezieniu tam Bruno zmienił zdanie, nie chcąc odwołać rzekomych błędów zawartych w swoich pismach, które nie były błędami lecz prawdą naukową. Uwięziony trwał w uporze przez sześć kolejnych lat. Napisał wówczas swoją słynną obronę liczącą 80 stron rękopisu. Podtrzymywał w niej naukę zawartą w swoich pismach, uznając ją za prawowitą i zachęcając do lektury. Wówczas Trybunał Inkwizycyjny uznał go za zatwardziałego heretyka i dał mu 40 dni na zastanowienie się i odwołanie głoszonej nauki. Zapadła także decyzja o poddaniu Bruna torturom.

Dnia 15 lutego 1599 Bruno został wezwany przed zbójecki Trybunał do wyrzeczenia się błędnych i bluźnierczych tez. Jeśliby się zgodził, czekałaby go uroczysta abiuracja publiczna oraz kara kanoniczna za porzucenie stanu duchownego. Bruno odrzucił tę sugestię sądu. Początkowo zgodził się na polubowne zakończenie sprawy – publiczne wyrzeczenie się swoich tez, ale jednocześnie złożył na ręce papieża Klemensa VIII obszerny memoriał uzasadniający twierdzenia, które miał publicznie odwołać. Pod koniec roku, podczas 22-go spotkania Giordano Bruna z inkwizytorami sprawa się zamknęła. Dumny ze swoich poglądów Bruno nie chciał nic odwoływać. Został przekazany gubernatorowi Rzymu i skazany na spalenie na stosie, a wyrok zatwierdził sam papież Klemens VIII, znany zresztą z upodobania do młodych chłopców. W ostatecznym akcie łaski pozostawiono mu osiem dni na odwołanie błędnych nauk i powrót do stanu duchownego w celu uniknięcia kary. Bruno z prawa łaski nie skorzystał, a dnia 17 lutego 1600 został publicznie spalony na stosie jako herezjarcha. Pozostaje retoryczne pytanie, czy Jezus Chrystus popiera tak bestialskie mordowanie ludzi w swoich naukach, skoro kościoły uczą zwykle o miłości i miłosierdziu do bliźniego swego. 

Już w dniu 16 lutego 1600 roku wieczorem do celi Philippo Bruna wkroczyło kilku zakapturzonych mężczyzn z sadystycznego Bractwa Miłości i Zmiłowania. Wsadzili go na wóz, który skierowano w kierunku Campo di Fiori. Więzień miał w ustach specjalny żelazny knebel z kolcami przebijającymi język i podniebienie. Kara miała być "jak najłagodniejsza i bez przelania krwi". Zakapturzeni członkowie stowarzyszenia poprowadzili go do słupa, gdzie zdarli z niego ubranie, wzywając by się pokajał, jeśli chce dostąpić zbawienia. Kiedy do pokrwawionych ust przytknięto mu krucyfiks, odwrócił głowę, co w zgromadzonej tłuszczy wywołało podniecone okrzyki. Chwilę potem podpalono zbrodniczy katolicki stos inkwizycyjny. Bruno zginął w męczarniach przy wtórze zawodzenia kościelnych pieśni katolickich. Jeden ze świadków pisał po tym: "Oto jak nasz obyczaj nakazuje postępować z takimi ludźmi, czyli z takimi potworami. Krótko mówiąc nigdy bym nie doszedł do końca, gdybym zaczął wymieniać potworności, jakie głosił, czy to w książkach, czy to swymi ustami. Nie ma takiego błędu pogańskich filozofów ni naszych heretyków, dawnych czy dzisiejszych, którego by nie bronił". Sekciarskie Bractwo Miłości i Zmiłowania z umiłowaniem do sadyzmu i ludobójstwa napisało w raporcie: "Do końca wytrwał w swym przeklętym uporze, a jego mózg i umysł kipiał tysiącem błędów i marności". Główny oprawca Bruna, kard. R. Bellermin, po długich i namiętnych sporach został w 1923 roku beatyfikowany, a w 1931 roku - kanonizowany jako święty Bellarmin - doktor kościoła, inkwizytor, ludobójca. Ci którzy modlą się do tego zbrodniarza zasługują chyba u aniołów Boga na wieczne potępienie i pobyt w najstraszliwszym piekle pełnym tortur tak jak to inkwizytor fundował wszystkim swoim dręczonym bestialsko ofiarom. Tymczasem dzisiaj u progu XXI wieku w Polsce zwalnia się ze szkół nauczycieli wyznania innego niż katolickie: Świadków Jehowy, buddystów i zielonoświątkowców. Inkwizycja ma swoje obrzydliwe beknięcia. 

CAŁOPALENIE WIELKIEGO UCZONEGO 


Philippo Bruno dociekał prawdy, gardził dogmatami i apokryfami tam, gdzie istniały choćby najmniejsze przesłanki empirycznego dowodzenia. Samotnie stawiał czoła wszelkim przeciwnościom, tułając się z kraju do kraju, cierpiąc prześladowania. Był wierny jedynie własnym przekonaniom, rozumowi i logice. Wierzył on, że prawda zatriumfuje nad ślepą wiarą. Uważał, że Kościół z premedytacją zakrywa prawdę, a tych, którzy chcą jej dociekać - prześladuje i unicestwia. Jego wędrówka została zakończona w Wenecji, tam został schwytany i przekazany inkwizycji, przez giovanniego Moceinga. Człowieka, który zaprosił go do siebie, udzielił gościny, w zamian pobierając od Bruna nauk. Przez osiem lat procesu Giordano nie załamał się i nie wyznał skruchy. Wyrok wydał na niego papież, Klemens VII. Nie załamał go wyrok śmierci, wysłuchawszy go powiedział: "Z większą trwogą ogłaszacie wyrok przeciwko mnie, aniżeli ja go słucham. "Wyrok brzmiał: "Nazywamy, obwieszczamy, osądzamy i ogłaszamy Cię, bracie Giordano Bruno, nieskruszonym, zawziętym i zatwardziałym heretykiem. Na podstawie tego podlegasz wszystkim potępieniom i karom Kościoła Powszechnego, zgodnie ze świętymi kanonami[...] Wyłączamy Cię słownie z powszechności kościelnej, z naszego Świętego, Niepokalanego Kościoła, którego miłosierdzia okazałeś się niegodnym[...]" Spalony na Campo di Fiori. Jego życie skończyło się w 17 lutego 1600 roku, gdy ginął miał 52 lata. 

Mściwy zbrodniczy papież zażądał wydania genialnego naukowca i filozofa-mistyka na zamordowanie na stosie. Przez siedem lat pobytu w więzieniach inkwizycji Giordano Bruno nabrał pewności co do swoich teorii i kiedy postawiono go przed sądem niczego już nie odwołał. Wyrok musiał być jeden: śmierć, bo inkwizycja nie znała innej kary dla odmiennej wiary. Zarzucano mu nie tylko herezję (sekciarstwo), ale także to, że był nieugięty i uparty w rzekomym błędzie. Philippo Bruno wysłuchawszy wyroku miał rzec: „Wy, którzy mnie skazujecie, bardziej boicie się tego wyroku niż ja". Na stosie Bruno nie wydał żadnego jęku ani nie okazał strachu. Ba, odsunął krucyfiks, by zamanifestować, że nie jest mu potrzebny żaden pośrednik, by połączyć się ze wszechświatem. Warto zauważyć, że zginęła dokumentacja z procesu Giordano Bruno. Jej ślad urwał się bowiem w roku 1817 - w roku przeniesienia archiwum pontyfikalnego ze stolicy Francji do Rzymu. Jak twierdzi badacz dokumentów Croche, dokumentacja została umyślnie zniszczona, ponieważ psuła wizerunek Kościoła Rzymskiego. 

Zainteresowanie papieża procesem Giordano Bruno płynęło głównie z pobudek osobistych. Kiedyś Giordano Bruno zarzucił papieżowi "obłudę i okrucieństwo", nazywał go "wikariuszem piekielnego tyrana" i oskarżał papieża o "zarażenie świata zabobonnym kultem i bardziej niż bydlęcą ignorancją". Jak wiadomo z historii, papież Klemens VIII należał do tych bardziej zepsutych moralnie papieży, bowiem znany był z tego, że urządzał orgie seksualne z młodymi chłopcami, co było przez bardziej świętobliwe osoby powszechnie krytykowane. Wyrok męczeńskiej śmierci wydano dnia 8 lutego 1600 roku, a siedem lat torturowania oraz makabryczna egzekucja upoważniają do stwierdzenia, że Philippo Bruno został męczennikiem wiary i zasługuje na to, aby go tytułować świętym za to,co wycierpiał. Giordano Bruno został doprowadzony z więzienia do pałacu kardynała Madruzzi przy kościele św. Agnieszki. Ubrano go w strój pokutującego mnicha, do ręki włożono mu zapaloną świecą, szyję okręcono sznurem. Kat rzucił go na kolana przed kardynałami, radcami inkwizycji i jej notariuszem, który odczytał wyrok. W chwili, gdy Flamini Adriano skończył jego odczytywanie, Bruno podniósł się z klęczek i głośno wypowiedział swe sławne zdanie: "Zaprawdę, wy z większą trwogą ogłaszacie przeciwko mnie ten wyrok, aniżeli ja go wysłuchuję". Należy zaznaczyć, że dokonywany jest często skrót myślowy jakoby słowa te skazaniec wyrzekł ze stosu, tymczasem na stosie po kilku dniach tortur miał usta i gardło zabite drewnianym kołkiem z kolcami, tak, żeby jego mowa czasem nie podburzyła tłumów przeciwko skorumpowanej papieskiej inkwizycji. 

Dzieła Kopernika i innych twórców heliocentryzmu wylądowały na Indeksie ksiąg zakazanych dopiero  przy okazji pierwszego procesu Galileusza w 1616 roku, a Philippo Bruno spłonął w 1600 roku. W aktach procesu Bruna teoria heliocentryczna pojawia się śladowo. Oskarżenia przeciwko Brunowi podzielone były na trzy grupy - bluźnierstwo, błędne tezy teologiczne (dotyczące Chrystusa, Ducha Świętego, Trójcy Świętej) i teorie filozoficzne (mnogość światów, nieskończoność wszechświata, kwestie stworzenia). Racjonaliści potępiają ten proces i tę zbrodnię, to raz, bo potępiają każdy proces i każdą zbrodnię kościoła z zasady. Zaś imię i pamięć Philippo Bruna czczą za to, że był niezwykłym, wyjątkowym człowiekiem, który nie wyparł się swych poglądów. Istotnym dla egzekucji był też fakt, że papież Klemens VIII urządzał orgietki z chłopcami, a Giordano Bruno to krytykował jako niemoralność. Często jeśli ktoś z uczonych zajmował się ówczesną alchemią, czyli był w dzisiejszym rozumieniu chemikiem eksperymentatorem pisano, że zajmował się magią i czarami, podczas gdy dla wielu myślicieli alchemia była po prostu filozofią, którą nie każdy biograf rozumiał. Bardzo łatwo było pomówić alchemika o czary i rzekomą magię, za to, że prowadził de facto badania naukowe. 

Najbardziej wedle historyków obciążyły Giordano Bruna w oczach aktywistów Kościoła katolickiego poglądy o wielości systemów słonecznych, gdyż  mówił, że może być wiele takich planet jak Ziemia, gdzie również mogą mieszkać istoty stworzone przez Boga i nieskończoności świata. Tylko pogratulować wiedzy i badawczej intuicji, którą współcześnie potwierdza się metodą soczewkowania grawitacyjnego. Kiedy jego argumenty w obronie własnych przekonań i dociekań nie przekonały sędziów - wyrzeka się ich i prosi o powtórne przyjęcie na łono kościoła. Nic to nie dało, bo Rzym zażądał wydania Bruna celem dokonania mordu publicznego na postępowym naukowcu, źródle prawdy. Siedem lat więziony był przez Inkwizycję w Zamku Św. Anioła, gdzie stale poddawany był okrutnym przesłuchaniom. Tak zwany papieski Zamek Św. Aniołów stąd miał taką nazwę, że zamęczano tam torturami aniołów w ludzkich ciałach, tych, co głosili prawdę. Głównym oprawcą uczonego był czarny kardynał Robert Bellarmin, najwybitniejszy pseudo- intelektualista ówczesnego kościoła, którego po kilkunastu latach miał spotkać w podobnej sytuacji znakomity astronom Galileusz, czyli Galileo Galilei. Wszelkie jak widać sekowanie czy potępianie uczonych za poglądy jest zbrodnią przeciwko ludzkości i rozumowi oraz zbrodnią na nauce i postępie. Współczesne potępienia teologiczne pod adresem genetyków czy zapłodnienia metodą in vitro powinny być raz na zawsze zakazane, tak, aby żadnej inkwizycji prowadzącej nawet do potępienia uprawiać nie było wolno. O nauce powinni sobie swobodnie dyskutować naukowcy w ramach uczelnianych instytutów, a organizacje religijne nie powinny tam mieć prawa wstępu ze swoimi wierzeniami opartymi na demagogii prowadzącej w historii jedynie do mordowania niewygodnych dla teologii naukowców, nawet jak wywodzili się z dominikanów.

POGLĄDY PHILIPPO BRUNO


W swoich poglądach nawiązywał do różnorodnych tradycji filozofii starożytnej (m.in. do Heraklita z Efezu, Parmenidesa z Elei, Anaksagonisa z Klodzomen, Lukrecjusza i Plotyna, a także do koncepcji myślicieli oraz uczonych średniowiecznych i renesansowych (zwł. R. Lullusa i M. Kopernika, Mikołaja z Kuzy i B. Telesia) oraz łączył różnorodne kierunki filozoficzne, religijne i naukowe (między innymi astronomię z hermetyzmem, gnostycyzmem, kabałą i magią). Głosił, że wszechświat jest nieskończony i jednorodny (z czego wynikał między innymi pogląd, że ludzie nie są jedynymi inteligentnymi istotami w kosmosie). Miał to być twór żywy (ten pogląd zbliżał go do panteizmu). Religię uznał za uproszczoną wersję filozofii, liturgię i uczestnictwo w praktykach religijnych zaś za wynik zabobonu wynikającego z ignorancji. Kościół skazał go jednak za herezję doketyzmu, głoszącą iż ciało Jezusa Chrystusa było jedynie iluzją.

Bruno przeciwstawiał fizykę (jako naukę o istocie obiektywnej rzeczywsitości) zarówno metafizyce, jak i matematyce (jako nauce o konstrukcjach umysłu). Rozwijając swoją filozofię przyrody, zbudował system materialistycznego panteizmu; był on najradykalniejszym wyrazem materialistycznych tendencji w renesansowej filozofii przyrody. Według tego systemu istnieje nieskończona liczba bytów tworzących jeden wszechświat, w którym pełna realność przysługuje zarówno bytom jednostkowym, jak i wszechświatowi jako całości; jedność zaś wszechświata polega na jedności substancjonalnej (rozumianej jako jedność materii, będącej podłożem wszystkich rzeczy i wyłaniającej z siebie wszystkie formy) oraz na jedności praw rządzących ustawicznym krążeniem (przemianami) materii. Dążąc do ustalenia tych praw i wyjaśnienia przemian Bruno rozwinął dialektyczną koncepcję rozwoju, której centralną kategorią było pojęcie "kołowrotu" (łac. vicissitudo); oznaczało ono dla Bruna nie tyle cykliczny powrót zjawisk, ile raczej ruch po spirali. Panteistyczny charakter systemu Bruna polegał na identyfikacji Boga z naturą, w traktowaniu przyrody jak gdyby była Bogiem. Bruno był autorem pojęcia monady jako elementarnej jednostki bytu, w której łączy się przedmiot z przedmiotem. W teorii poznania głosił, że człowiek nie od razu dochodzi do prawdy i rozróżniał 3 główne stopnie poznania: przez zmysły, przez rozsądek i przez rozum. Rozum daje, według Bruna, intelektualny ogląd przyrody jako jednolitej, nieskończonej, dynamicznej i harmonijnej całości, w której panuje wolność. Problemy człowieka rozpatrywał ze stanowiska renesansowego humanizmu. Etyka Bruna miała charakter świecki i heroiczny. Podkreślał znaczenie pracy ludzkiej i dążenia człowieka do prawdy jako najwyższej wartości; głosił humanistyczny kult "człowieczeństwa" i "prawdziwych ludzi" służących ponadosobowym wartościom. 

Konsekwencją tych poglądów była krytyka chrześcijańskiej hierarchii wartości i opartej na niej etyki; zwalczał pretensje teologii do panowania nad filozofią i nauką oraz występował przeciwko "ślepej wierze" i tradycjom fideistycznym. Zajmował się również badaniami religioznawczymi i reprezentował w nich stanowisko euhemeryzmu. Był także jednym z głównych przedstawicieli pluralizmu w metodologii i estetyce. Według Bruna obiektywnej wielokształtności i wielorakości bytu powinna odpowiadać "metoda wieloraka", ujmująca stanowiska ze wszystkich możliwych stron, w tym także wielokształtność i różnorodność dzieł sztuki; poeci nie powinni naśladować innych poetów, ale tworzyć dzieła wg własnych poetyk. W teorii wychowania Bruno głosił, że "natura dała każdemu człowiekowi wspaniałe skrzydła", a nauczyciel powinien pomagać uczniom w ich rozwijaniu. Potępiał kolonializm i uznawał prawo każdego narodu do niepodległości i rozwoju własnej kultury. W poglądach przyrodoznawczych Bruno był jednym z pierwszych myślicieli, którzy docenili znaczenie teorii Kopernika; zwalczał poglądy A. Osiandra, próbującego nadać jej charakter pomocniczej hipotezy ułatwiającej obliczenia. Koncepcje Bruna, ściśle związane z przewrotem kopernikańskim, rozwijały antygeocentryzm; Bruno zmienił teorię heliocentryczną przez pominięcie sfery gwiazd stałych; wysunął przypuszczenie, że Ziemia wskutek obrotu powinna być spłaszczona na biegunach, uważał, że jej budowa przypomina Księżyc i planety. Słońce, które dla Kopernika stanowiło centrum wszechświata, dla Bruna było już tylko jedną z gwiazd, a Układ Słoneczny – jednym z nieskończonej mnogości układów we Wszechświecie.

CAMPO DE' FIORI 


Pomnik na placu Campo de'Fiori
W 1889 roku na placu Campo di Fiori, w miejscu gdzie został spalony, postawiono pomnik Giordana Bruna. Pamięć o Giordanie Brunie została uwieczniona przez Czesława Miłosza w utworze Campo di Fiori, oraz przez Leopolda Staffa w wierszu Giordano Bruno. Polskim znawcą filozofii Bruna jest Andrzej Nowicki. Campo de' Fiori – rzymski plac (wł. piazza) położony w pobliżu Placu Navona. Plac znajduje się na pograniczu rejonów Rzymu Parione i Regola. Nazwa Campo de' Fiori oznacza pole kwiatów – plac aż do wieków średnich zachował charakter łąki. Prawdopodobnie nieuzasadnione są próby łączenia tej nazwy z kochanką Pompejusza imieniem "Flora" pomimo faktu wybudowania przez niego niedaleko Campo de' Fiori słynnego teatru.

Historia Placu

W starożytnym Rzymie miejsce placu było wolną przestrzenią pomiędzy Teatrem Pompejusza a rzeką Tyber. W XIII wieku na południu placu zamieszkała rodzina Orsini, niemniej aż do XV wieku plac zachował polny charakter. Pierwszym kościołem położonym przy nim był wybudowany podczas pontyfikatu Bonifacego IX (1394–1404) Kościół Świętej Brygidy, co rozpoczęło proces przekształcania tego obszaru w teren zabudowany. W roku 1456 podczas pontyfikatu papieża Kaliksta III plac został wybrukowany, co było częścią większego projekty inwestycji w rejonie Parione. Był to skutek rozbudowy budynków przy nim stojących, stało się to również przyczyną kolejnych prac architektonicznych. Przebudowano wówczas pałac rodziny Orsini, powstał przy nim także pierwszy nowo wybudowany w Rzymie pałac renesansowy Palazzo della Cancelleria (widoczny poniżej w prawym rogu na rycinie Giuseppe Vasi). Plac od średniowiecza był miejscem targowym oraz miejscem rozwoju kultury ulicznej. Otaczające go ulice noszą nazwy zaczerpnięte od nazwisk znanych rodzin kupieckich i rzemieślniczych – Via dei Balestrari (wytwórców kusz), Via dei Baullari (handlarzy kawą), Via dei Cappellari (wytwórców kapeluszy), Via dei Chiavari (ślusarzy) i Via dei Giubbonari (stolarzy). Podczas pontyfikatu Sykstusa IV plac stał się elementem drogi łączącej Bazylikę św. Jana na Lateranie z Watykanem (łącznie z Via Florea i Via Pellegrino). Skutkiem tego był napływ znaczących osobistości i dalszy rozwój placu: dwa razy w tygodniu (w poniedziałki i soboty) odbywał się tutaj przynoszący znaczne zyski handel końmi. W tym okresie powstało także wiele zajazdów, hoteli i sklepów usytuowanych przy 

Campo de' Fiori

Plac był także miejscem egzekucji; na rycinie Giuseppe Vasi widoczny jest stały szafot. To tutaj, 17 lutego 1600 roku został spalony na stosie przez inkwizycję filozof dominikanin Giordano Bruno z powodu głoszonych przez siebie heretyckich poglądów. Aby upamiętnić tę tragedię, w 1887 roku Ettore Ferrari stworzył dedykowany mu pomnik, stojący w centrum placu. Giordano Bruno przedstawiony jest na nim stojąc twarzą w stronę Watykanu; w czasach Zjednoczenia Włoch interpretowano to jako zaakcentowanie martyrologii walki o wolność słowa i opór przeciwko państwu kościelnemu. Wyburzenie części kamienic w roku 1858 przyczyniło się do powiększenia placu. Od roku 1869 znajduje się tutaj targ z warzywami oraz kwiatami. Znajdująca się na nim antyczna fontanna służy jako źródło wody dla kwiatów. Inskrypcja na niej, FA DEL BEN E LASSA DIRE (Pomagaj i pozwól rozmawiać) wpisuje się w legendę miejsca. Wieczorami plac staje się popularnym miejscem spotkań. Plac i wykonana na nim egzekucja Giordano Bruno upamiętnione zostały w wierszu Czesława Miłosza Campo di Fiori. Poeta zestawił w nim egzekucję filozofa z zagładą Żydów w warszawskim getcie.

PODSUMOWANIE ŻYCIA BRUNA


Urodzony w 1548 roku, jako czternastoletni chłopak wstąpił do zakonu dominikanów, w wieku 24 lat uzyskał święcenia kapłańskie, gdy został oskarżony o rzekomą herezję, uciekł z zakonu sekty dominikańskiej. Wstąpił on na drogę duchowego buntu, samotnie stawiał czoła wszelkim przeciwnością tułając się z kraju do kraju, cierpiąc katolickie prześladowania. Był wierny jedynie własnym przekonaniom, a przekonany był do tego, co można było udowodnić na drodze naukowej. Wierzył on, że prawda zatriumfuje nad ślepą wiarą, ludzie według Bruna mieli wyzwolić się z kajdan danego wyznania by poznać prawdę. Jego wędrówka została zakończona w Wenecji, tam został schwytany i przekazany inkwizycji, przez Giovanniego Moceinga. Człowieka, który zaprosił go do siebie, udzielił gościny, w zamian pobierając od Bruna nauk. Przez osiem lat procesu Giordano nie załamał się i nie wyznał skruchy. Wyrok wydał na niego papież, Klemens VII. Nie załamał go wyrok śmierci, wysłuchawszy go powiedział: "Z większą trwogą ogłaszacie wyrok przeciwko mnie, aniżeli ja go słucham. "Wyrok brzmiał:"Nazywamy, obwieszczamy, osądzamy i ogłaszamy Cię, bracie Giordano Bruno, nieskruszonym, zawziętym i zatwardziałym heretykiem. Na podstawie tego podlegasz wszystkim potępieniom i karom Kościoła Powszechnego, zgodnie ze świętymi kanonami[...] Wyłączamy Cię słownie z powszechności kościelnej, z naszego Świętego, Niepokalanego Kościoła, którego miłosierdzia okazałeś się niegodnym[...]" Spalony bestialsko na placu Campio di Fiore w Rzymie. Jego życie skończyło się w 17 lutego 1600 roku, gdy ginął miał 52 lata.

Bruno urodził się 5 lat po ukazaniu się słynnego dzieła Kopernika "O obrotach sfer niebieskich". Stał się wielkim obrońcą i propagatorem jego nurtu. Wyciągnął własne wnioski dotyczące nieskończoności świata. Kopernik dowiódł, że Ziemia jest jedną z planet Układu Słonecznego, w którego centrum znajduje się Słońce. Bruno rozwinął teorię zakładając, iż nasz układ jest jednym z niezliczonych układów planetarnych. Bruno odrzucił mity o raju i "złotym wieku". Dla niego dawne czasy to okresy barbarzyństwa, z którego dopiero ludzkość wydobywała się na przestrzeni wieków. Wzorów życia nie należy poszukiwać w przeszłości. Nasz wysiłek intelektualny powinien stanowić dla nas najważniejszą normę. W jego koncepcji znaczenie człowieka przekształciło się. Człowiek stał się mieszkańcem nieskończonego świata. Człowiek okazał się być istotą należącą do świata, nie do Boga. Bruno wcielił Boga w naturę, widząc w nim siłę wewnętrzną świata i zasadę wyjaśniającą jego przemiany. Nieskończoność budziła poczucie bezsilności i pokory. Przekraczała granice ludzkiego życia, miała wdrażać człowieka do uległości wobec tego co następuje. Bruno pisał: "Wszystkie rzeczy znajdują się we Wszechświecie, a Wszechświat we wszystkich rzeczach, my w nim, a on w nas. I tak wszystko zbiega się w doskonałej jedności. Oto dlaczego nie powinniśmy upadać na duchu, oto dlaczego nie ma rzeczy, którą moglibyśmy się trwożyć, ta jedność bowiem jest jedyna i stała, i trwa wiecznie; owo jedno jest wieczne. Wszelkie oblicze, wszelka twarz, każda inna rzecz jest marnością i niczym, jak niczym jest wszystko to, co znajduje się poza tym jednym."

BRUNO - WIELKI MYŚLICIEL I UCZONY


Giordano Philippo Bruno wyraziście bronił teorii heliocentrycznej Mikołaja Kopernika. Doskonale zdawał sobie sprawę, że istotą tej teorii nie jest heliocentryzm, lecz obalenie geocentryzmu prowadzące do przyjęcia kosmologicznego policentryzmu, czyli teorii mówiącej o istnieniu wielu "środków" (słońc) we wszechświecie. Twierdził, że teoria Kopernika jest teorią przyrodniczą dotyczącą obiektywnej rzeczywistości - a więc nie tylko przyjął, ale i popularyzował jego teorię, wyjaśniając ją i broniąc jej przed przeciwnikami. Uznawał, że jest tylko jedno niebo tożsame z nieskończoną przestrzenią wypełniającą cały Wszechświat. W tym nieskończonym niebie znajdują się nie tylko gwiazdy, ale również Ziemia. Nie ma więc żadnych podstaw do tradycyjnego przeciwstawiania doskonałego nieba marnej Ziemi, ponieważ Ziemia znajduje się na tym samym niebie, co inne ciała niebieskie. To też była herezja nie do przyjęcia przez teologów Kościoła katolickiego. 

Kościół katolicki paląc tego wielkiego szesnastowiecznego uczonego i humanistę zrobił ostatecznie stuosiemdziesięciostopniowy zwrot: po krótkim mariażu z nauką w końcu XVI wieku zdecydował się na powrót do arystotelizmu. Giordano Bruno spłonął zamordowany na stosie z kilku powodów, spośród których najważniejszymi były niesubordynacja wobec politycznej władzy kościelnej — co było i jest niedopuszczalne — oraz swego rodzaju naukowa i religijna prowokacja. Prowokacja, która była ściśle związana z aspektami teologicznymi, nie do przyjęcia nie tylko dla katolików, ale i protestantów. Giordano Bruno odrzucał objawienie, grzech pierworodny, a także immanentną boskość Jezusa, którego uważał za człowieka wspartego przez Boga. Uznawał biblijne przypowieści za mityczne konfabulacje i stawiał je na równi z mitami greckimi i rzymskimi. Jednakże nie to stanowiło najcięższe z jego — w ujęciu katolickim — herezje. Inkwizycja zarzucała myślicielowi panteizm. Bruno uważał bowiem, że Bóg jest immanentną częścią wszechświata i materii dającą jej życie. Immanentną dlatego, że — skoro świat jest nieskończony — to druga nieskończoność nie może istnieć paralelnie do pierwszej. Według Bruno Bóg i wszechświat pochodzą z tej samej substancji, jak przyczyna i skutek. Twierdzenie to było nie do pogodzenia z katolicką dogmatyką. Herezją równie wielką był pogląd o nieskończoności świata i wielości światów. Bruno oparł swoją teorię na pracach Kopernika, lecz poszedł krok dalej niż ów astronom, który uważał, że świat jest skończony, a jego centrum stanowi Słońce. Bruno uważał za niedorzeczną popieraną przez papiestwo teorię skończoności świata, gdyż uznał, że człowiek zna tylko skończoną część wszechświata, ponieważ operuje głównie pojęciami skończonymi, a ograniczenie naszego poznania nie ogranicza przecież świata. Również nie do przyjęcia był dla Bruno geocentryzm, bowiem — w jego mniemaniu — centrum jest Słońce, które jest zresztą tylko jedną z wielu podobnych do siebie gwiazd.

Heretyckie były również poglądy społeczne myśliciela. Sprowokował on kościół chełpiący się nawróceniem Indian — których wcześniej wytrzebił niemal w całości rękami konkwistadorów — mówiąc, że lepiej, żeby Indian w ogóle nie odkryto, ponieważ w wyniku podboju „doszło do zakłócenia spokoju innych ludów, gwałcenia ojczystych bóstw różnych krajów, mieszania tego, co troskliwa natura rozróżniła, podwojenia gwoli zyskom z handlu wszelkich niedostatków, dodawania do wad jednego pokolenia błędów drugiego i rozpowszechniania przemocą nowych głupstw oraz zaszczepiania niesłychanych niedorzeczności tam, gdzie ich dotąd nie było, głosząc w końcu, że ten mądrzejszy, kto silniejszy, i wskazując nowe sposoby, narzędzia i sztukę tyranii i wojennego zabijania się". Bruno uważał także, że nikt nie ma prawa do narzucania innym jakichkolwiek ograniczeń czy to materialnych, duchowych, a zwłaszcza nikt nie może stosować wobec drugiej osoby przymusu religijnego. W tym też punkcie poglądy Bruno i kościoła katolickiego znowu znalazły się na przeciwnych biegunach. Przymus religijny był bowiem w wieku XVII czymś tak powszechnym, jak dzisiaj nawoływanie papieża do religijnej tolerancji.

BRUNO OSAMOTNIONY 


Giordano Philippo Bruno przez wieki pozostawał w świadomości ciemnoty rzekomym heretykiem i nawet postęp technologiczny tego faktu nie zmienił. Tacy myśliciele i naukowcy jak Galileusz — historia się na nim zemściła — czy Kartezjusz ignorowali jego teorie. Przyznać jednak należy, że różnica pomiędzy dość abstrakcyjną myślą Bruno a matematycznym podejściem Galileusza pozwalała do pewnego stopnia zachować dystans do prac dominikanina. Dopiero w XIX wieku Bruno zyskuje należne mu miejsce w historii myśli ludzkiej — staje się bowiem symbolem wolnomyśliciela zamordowanego za poglądy. Niemniej jednak jeszcze w ostatnim wydaniu kościelnego 'Indeksu ksiąg zakazanych' z 1948 roku widnieją dzieła Bruno. Jak widać Rzym do końca brnął w ślepy zaułek, co pozostało mu do dnia dzisiejszego. Próbuje łączyć naukę z wiarą, a to jak wiadomo pojęcia nie do pogodzenia. Przynajmniej z punktu widzenia prawdziwego uczonego. Bowiem nauka zgadza się z Bruno w jego twierdzeniu, że „kto chce w prawidłowy sposób rozumować powinien umieć się odzwyczaić od przyjmowania czegokolwiek na wiarę. Przyzwyczajenie się do wierzenia jest największą przeszkodą poznania." 

Giordano Bruno był pozbawiony czci we własnym kraju aż do końca XIX stulecia. Dopiero 9 czerwca 1889 odsłonięte na Campo di Fiori pomnik tej jednej z najstraszniejszych ofiar papieskiej inkwizycji. Rosjanie wystawili mu jeszcze lepszy pomnik: nazwali jego imieniem duży krater na niewidocznej strome księżyca w łańcuchu górskim Tycho Brahe. Tak oto poniewczasie ludzkość przyznała włoskiemu filozofowi rację. Upomniała się o prawo do wyrażania swobody myśli, tak pogwałcone przez Kościół. Pierwszym, który pogwałcił to prawo, był papież Innocenty II, który już w 1141 roku własnoręcznie spalił rękopisy filozofa francuskiego Abelarda i jego ucznia Amalda z Brescii. Zanim na stosach inkwizycji zaczęli płonąć myśliciele i naukowcy, w roku 1210 synod kościelny w Paryżu spalił dzieła wybitnego filozofa Dawida z Dinant. W XIII i XIV wieku - przed wynalezieniem sztuki drukarskiej - inkwizytorzy papiescy palili po kilka lub kilkanaście wozów bezcennych rękopisów jednorazowo, niejednokrotnie wraz z ich autorami. W roku 1410 arcybiskup praski tylko jednego dnia spalił dwieście rękopisów dzieł wybitnego reformatora i patrioty angielskiego Wiklifa. 

W 1516 roku papiescy inkwizytorzy weneccy spalili książkę wybitnego filozofa włoskiego Pompanacjusza. W 1521 roku legat papieski Ferreri dał biskupom i inkwizytorom polskim pokazową lekcję palenia książek, i to w Toruniu, mieście Kopernika. W 1557 roku inkwizycja z polecenia papieża Pawła IV opracowała obszerny wykaz książek, które należy spalić. W samej tylko Wenecji w ciągu jednego dnia spalono dziesięć tysięcy książek. W tym czasie w Polsce gorliwy obskurant, biskup krakowski, Szyszkowski, w obawie, by się nie dać wyprzedzić innym, kazał spalić wszystkie zebrane przezeń książki, zarówno katolickie, jak niekatolickie, oszczędzając sobie trudu zaglądania do indeksu. Ginęły na stosach książki. Ginęli w płomieniach ich autorzy. Tak jak Giordano Bruno, na stosie zginął wielki myśliciel, reformator i patriota czeski, Jan Hus. Zginął z wyroku obradującego w 1415 roku soboru w Konstancji. Tak jak Giordano Bruno, w więzieniu kościelnym przetrzymywany był jego poprzednik, słynny filozof angielski Roger Bacon. Spędził on z wyroku kościelnego w więzieniu czternaście lat. Tak jak Giordano Bruno, podstępem zwabiony został i zamknięty w lochu zamku papieskiego w Awinionie William Ockham. Stało się to w 1324 roku z polecenia papieża Jana XXII. Ten znamienity angielski filozof miał jednak więcej szczęścia - po czterech latach udało mu się z więzienia zbiec. 

Bruno uciekł przed papieską inkwizycją w przebraniu, a jego droga przebiegała przez m.in. Genuę, Wenecję i Genewę, gdzie miał styczność z kalwinami, którzy zanim wygnali go ze Szwajcarii zamknęli w więzieniu. Kalwini jeśli chodzi o dokonywanie zbrodniczych czynów inkwizycyjnych wcale nie byli lepsi ani bardziej humanitarni od katolików. Podczas swej wędrówki Bruno był profesorem w Tuluzie, Awinionie, a w Paryżu przedstawiono go Henrykowi III, którego - tak jak papieża wcześniej — nauczał mnemotechniki pozwalającej na szybkie uczenie się i zapamiętywanie większej ilości tekstu. Swe największe dzieła napisał Bruno w Londynie, do którego udał się w 1583 roku. Jednakże w roku 1585 myśliciel wrócił na kontynent i przez Nadrenię, Wittembergę, Pragę i Frankfurt, gdzie opublikował trzy wielkie poematy kosmologiczne, trafił do Włoch. W Wenecji nauczał po raz kolejny mnemotechniki patrycjusza Moceniga, który zadenuncjował go jednak i Bruno wpadł w ręce inkwizycji i stanął przed sądem w Wenecji. Wytoczono mu proces o herezję, stwierdzając rzekomą błędność jego teorii o wielości systemów słonecznych i nieskończoności świata. Bruno odwołał swe teorie i przyznał się do błędu. Można powiedzieć, że intuicja badawcza Giordano Philippo Bruno znacznie wyprzedzała jego epokę, chociaż opierał się na naukach starych i postępowych greckich filozofów, a nauka o kulistości Ziemi była mu znana tak jak starożytnym Egipcjanom. Philippo Bruno miał również osiągnięcia literackie, był człowiekiem towarzyskim, dowcipnym i pogodnym. Ten włoski przedstawiciel filozofii przyrody, łączył rozmaite doktryny filozoficzne, astronomiczne oraz hermetyzm i magię, a właściwie alchemię, głosił nieskończoność i jednorodność wszechświata, skłaniał się ku panteizmowi i metempsychozie. Jako jeden z pierwszych wyraźnie zdecydowanie opowiedział się za teorią Kopernika, co przypłacił życiem. Zdecydowaną krytykę Kościoła katolickiego uprawiał tak naprawdę dopiero pod wpływem doznanych krzywd i i paranoicznych prześladowań, podobnie jak XX-wieczny myśliciel i filozof Osho Ćandra Rajneesh Mohan.

FILOZOFIA GIORDANO BRUNO 


Giordano Bruno był rodowitym Włochem. Początkowo związał się z zakonem dominikanów, mających swoją siedzibę pod Neapolem. Tam miał możliwość poznania dzieł wielkich filozofów: Tomasza z Akwenu i Arystotelesa. W klasztorze nie przebywał długo, porzucił go i rozpoczął swoją wędrówkę. Dwa lata przebywał w Anglii dzięki gościnność królowej Elżbiety I. Następnie udał się do Wenecji na specjalne zaproszenie, które okazało się podstępem. Został schwytany i aresztowany, a po oskarżeniu i sądzie skazano go na śmierć. Tuż przed śmiercią, wkraczając na stos rzekł: ,,Z większą trwogą wy wydajecie wyrok niż ja go wysłuchuję." Bruno, zainspirowany dziełem polskiego astronoma Mikołaja Kopernika "O obrotach sfer niebieskich" wysnuł ideę nieskończoności świata. Co prawda nie czytał on polskiego dzieła w oryginale, jednak zapoznał się z nim. Swoją tezę myśliciel uzasadnił argumentami o charakterze logicznym. Twierdził, iż człowiek sądząc, że świat to twór skończony, jest tak samo ograniczony jak człowiek, który wyglądając przez okno i widząc klucz przelatujących właśnie ptaków sądzi, że jest wyłącznie tyle ptaków ile może dojrzeć przez okno.

Bruno podejrzewał, iż lista planet, które były znane w ówczesnej epoce nie jest kompletna, domniemywał, że istnieje cała masa nieznanych jeszcze planet. Te poglądy, oparte na intuicji okazały się prawdziwe, potwierdził je potem naukowiec Kepler. Włoski filozof wprowadził oryginalne pojęcie "monady". Rozumiał ją jako metafizyczne minimum, będące analogicznym do takiego, jakim w geometrii jest punkt. Pojęcie monady przejmie Leibniz, tworząc swoją koncepcję monadologii. Giordano Bruno twierdził, iż świat jest harmonijny, czego gwarancję stanowi Bóg. Jednak rozumienie Boga miało charakter panteistyczny; Bóg został utożsamiony z przyrodą, siłą przenikającą cały świat. Poglądy te, w średniowiecznej filozofii były poglądami heretyckimi, między innymi dlatego Bruno został spalony na stosie. Bruno podjął się polemiki z Arystotelesem. Jednak odrzucił jego podział substancji na formę oraz materię. Twierdził, że nie możliwe jest by forma mogła samodzielnie istnieć poza materią. Forma to tylko odmienna postać materii. Wynikało z tego, jak dowodził, iż ruch nie może być własnością formy, ale stanowi własność materii. U filozofa zauważyć można także ślady stosowania przez niego metody dialektycznej, mianowicie wtedy, gdy są opisywane ruchy skorupy Ziemi. 

Krótko wykłada w Oxfordzie, lecz wzbudza niechęć miejscowych profesorów gwałtowną krytyką Arystotelesa i pochwałą nauk Kopernika. “Zawdzięczamy jemu - pisze Bruno - oswobodzenia nas od różnych fałszywych twierdzeń, powszechnie panującej wulgarnej filozofii, jeśli nie powiedzieć wręcz głupoty . Uznać wszak trzeba za bardziej prawdopodobne, że nasz glob porusza się w stosunku do Wszechświata, niż dopuścić, że zbiorowisko niezliczonych ciał, z których wiele jest wspanialszymi i większymi, wbrew naturze i rozumowi ma nasz glob za środek swych obrotów.” Giordano Bruno wraca na kontynent, przez Francję trafia do Wittenbergi, odwiedza Pragę. W okresie tułaczki przybierają ostateczny kształt jego panteistyczne poglądy kosmologiczne, które formułuje w trzech poematach wydanych we Frankfurcie w 1591 roku. Głosi w nich, że Ziemia jest tylko maleńkim punktem zagubionym w międzygwiezdnych przestworzach, a Słońce jedną z miliardów gwiazd otoczonych rojem planet. Materię tworzą zanurzone w próżni maleńkie atomy, a nieskończony Kosmos zaludniają oddzielone pustką nieograniczenie mnogie światy. “Kryształy niebios przestały być dla mnie przegrodą - pisze - rozbiwszy je, podniosłem się w nieskończoność.” 

Bruno urodził się 5 lat po ukazaniu się słynnego dzieła Kopernika "O obrotach sfer niebieskich". Stał się wielkim obrońcą i propagatorem jego nauki. Ale wyciągnął własne wnioski dotyczące nieskończoności świata. Kopernik dowiódł, że Ziemia jest jedną z planet Układu Słonecznego, w którego centrum znajduje się Słońce. Bruno rozwinął teorię zakładając, iż nasz układ jest jednym z niezliczonych układów planetarnych w nieskończonym kosmosie. Bruno odrzucił mity o raju i "złotym wieku". Dla niego dawne czasy to okresy barbarzyństwa, z którego dopiero ludzkość wydobywała się na przestrzeni wieków. Wzorów życia nie należy poszukiwać w przeszłości. Nasz wysiłek intelektualny powinien stanowić dla nas najważniejszą normę. W jego koncepcji znaczenie człowieka przekształciło się. Człowiek stał się mieszkańcem nieskończonego świata. Człowiek okazał się być istotą należącą do świata, nie do Boga. Bruno wcielił Boga w naturę, widząc w nim siłę wewnętrzną świata i zasadę wyjaśniającą jego przemiany. Giordana spalono formalnie za głoszenie hipotezy o wielości zamieszkanych światów i za pojęcie infinitum, ale faktycznie zaś za to, że krytykował symonie i wyuzdanie seksualne ówczesnego kleru, co zawsze wzbudza agresję Rzymu. Był uczonym i filozofem. Poglądy wyrażał jasno i precyzyjnie, jak Erazm z Rotterdamu. Były, lub mogły być zrozumiałe dla wszystkich ludzi o otwartych, czystych umysłach.

Nieskończoność budziła poczucie bezsilności i pokory. Przekraczała granice ludzkiego życia, miała wdrażać człowieka do uległości wobec tego co następuje. Bruno pisał: "Wszystkie rzeczy znajdują się we Wszechświecie, a Wszechświat we wszystkich rzeczach, my w nim, a on w nas. I tak wszystko zbiega się w doskonałej jedności. Oto dlaczego nie powinniśmy upadać na duchu, oto dlaczego nie ma rzeczy, którą moglibyśmy się trwożyć, ta jedność bowiem jest jedyna i stała, i trwa wiecznie; owo jedno jest wieczne. Wszelkie oblicze, wszelka twarz, każda inna rzecz jest marnością i niczym, jak niczym jest wszystko to, co znajduje się poza tym jednym." Zwłaszcza twierdzenie o nieskończoności było wielkim, wręcz niebywałym osiągnięciem umysłu. Kapitalna prawda dosłownie nie mieszcząca się ówczesnym w głowach. Nieskończoność, abstrakcja, efemeryda, nie mająca odniesień w żadnych dotychczasowych ramach. Ani religijnych, ani światopoglądowych. Starożytni filozofowie z Arystotelesem na czele, ba, nawet Kopernik, który ruszył Ziemię i zmienił centrum układu, uważali, że Świat jest skończony. "Nikt nie ma prawa do narzucania innym jakichkolwiek ograniczeń - czy to materialnych, czy duchowych. A w szczególności niedopuszczalny jest przymus religijny." Giordano Bruno, człowiek, który zobaczył nieskończoność, wymiar, który naszemu życiu nadał sens wieczności. Zamordowany w imię Dobra, Piękna i Prawdy - wartości, które także i dziś tak często bywają zagrożone. A Giordano Bruno posunął się jeszcze dalej i wyciągnął z równości stanów i względności rzeczy praktyczne wnioski. Ogłosił wolność każdej cząstki obdarzonej życiem. "Nie ma rzeczy tak błahej, kruchej i niedoskonałej, która nie posiadałaby duszy. Wraz z Pitagorasem i wszystkimi, którzy nie od parady mają oczy, wnioskujemy, że niezmierzony Duch wypełnia i ogarnia wszystko. Dlatego też wszystko co żywe, jest wolne. W przyrodzie panuje wolność.

W Wenecji wyciągnęła po niego ręce zbrodnicza Święta Inkwizycja, doskonale zapoznana z jego dziełami. Główne zarzuty dotyczyły głoszonych przez niego nauk o wielości systemów słonecznych i nieskończoności świata. Przestraszony Giordano odwołał swoje tezy i prosił o wybaczenie. Siedem lat więzienia i wymowne milczenie Rzymu miały być pokutą. Upokorzenie to, wbrew intencji, przyniosło odwrotny skutek, bo w 1600 roku Giordano Bruno publicznie wyznał wierność i słuszność swoich poglądów. Wśród chichotu rozbawionej gawiedzi na rzymskim placu Campo di Fiori podpalono zbójecki stos papieski. Jak bardzo trzeba gardzić człowiekiem, jak wielką trzeba żywić nienawiść do bliźniego swego aby zabić. Niewiele wiemy o życiu i młodości Philippo Bruno. Jakim był chłopcem, o czym marzył, czy był szczęśliwy, smutny, poważny, jakie lubił potrawy, kwiaty, kolory. To wszystko skryła, pewnie na zawsze niepamięć piasku czasu i częściowo zniszczone akta tak zwanego procesu. Szaleństwo bezlitosnego mordowania „odszczepieńców” w obronie jedynie słusznej wiary stało się w tamtych czasach standardem. Na stosie spłonął Giordano Bruno, bo poparł teorię kopernikańską, ośmielił się krytykować absolutną władzę skompromitowanych papieży, ich nepotyzm i zepsucie moralne. Najbardziej nietolerancyjni są ci, którzy najłatwiej się obrażają, bo najchętniej swojego adwersarza utopiliby w szklance wody, tyle że nie mają tej możliwości, chyba że ich tyłki zabezpiecza prawo, wtedy pokazują zęby i pazury. 

FILOZOFIA PRZYRODY I GIORDANO BRUNO


FILOZOFIA PRZYRODY to dyscyplina, dla której inspiracją stały się doktryny starożytnych. Finalizm Arystotelesowski, stoicki panteizm i dynamizm joński. W formie czystej, bądź zmieszane w przeróżnych amalgamatach. Jedynie skrajne koncepcje starożytnych sceptyków i epikurejczyków nie zostały przez ten nurt przyjęte. Równocześnie po odrzuceniu ortodoksyjnej scholastyki, w celu poznania Boga, filozofia przyrody czerpała obficie ze spekulacji mistycznego średniowiecza, z jego religijnego zabarwienia. Odkryciem i fascynacją była też ówczesna myśl arabska Awicenny. Zwłaszcza osiągnięcia medycyny niebywale stymulowały wyobraźnię światłych umysłów. W Europie obwoźni kuglarze - medycy - leczyli niejaką driakwią wszelkie przypadłości ciała i ducha, podczas gdy na Wschodzie powstały już pierwsze publiczne szpitale, gdzie przeprowadzano operacje usuwania katarakty na otwartym oku. Na te osiągnięcia Europa poczekała jeszcze kilka stuleci.

Prekursorem filozofii przyrody był największy umysł Odrodzenia - Giordano Bruno (1548-1600). Skończywszy 15 lat wstąpił do zakonu dominikanów. Tu studiował filozofię starożytną, odkrył metafizykę średniowiecza i dzieła Kopernika. Zapoznał się też z arabskimi osiągnięciami w dziedzinie medycyny i kultury. Ta wiedza poruszyła dogmatami jego wiary. W konsekwencji zrzucił habit i opuścił mury klasztorne. Kościół potraktował to w kategoriach obłędu i opętania. Ogłosił excommunico. Był to dopiero początek krucjaty przeciw marnotrawnemu synowi. Po opuszczeniu Włoch, Giordano Bruno wędrował po Genui, Wenecji, Tuluzie, Paryżu, Londynie. W Anglii wykładał jako profesor na oksfordzkim uniwersytecie. Tu stworzył i opublikował swoje największe dzieła. Ale jego niespokojny duch i w krajach reformacji nie mógł znaleźć sobie miejsca. Skłócony ze środowiskiem akademickim, jeszcze spróbował zaistnieć w samym sercu Kościoła Reformowanego - w Pradze, później Zurychu i Frankfurcie. Nie znajdując zrozumienia w żadnym naukowym gronie, powrócił do ojczyzny.

W Wenecji wyciągnęła po niego ręce Święta Inkwizycja, doskonale zapoznana z jego dziełami. Główne zarzuty dotyczyły głoszonych przez niego nauk o wielości systemów słonecznych i nieskończoności świata. Przestraszony Giordano odwołał swoje tezy. Prosił o wybaczenie. Siedem lat więzienia i wymowne milczenie Rzymu miały być pokutą. Upokorzenie to, wbrew intencji, przyniosło odwrotny skutek. W 1600 roku Giordano Bruno publicznie wyznał wierność i słuszność swoich poglądów. Wśród chichotu rozbawionej gawiedzi na placu Campio di Fiori podpalono stos. Jaką to prawdę odkrył, że warto było za nią umierać? Bruno przyjął świat infinistycznie, jako zespół nieskończony. Dynamistycznie, jako zespół sił żywych. Teologicznie, jako obraz i objawienie samego Boga, oraz optymistycznie, jako całość absolutnie doskonałą i piękną. Zwłaszcza twierdzenie o nieskończoności było wielkim, wręcz niebywałym osiągnięciem umysłu. Kapitalna prawda dosłownie nie mieszcząca się ówczesnym w głowach. Nieskończoność, abstrakcja, efemeryda, nie mająca odniesień w żadnych dotychczasowych ramach. Ani religijnych, ani światopoglądowych. Starożytni filozofowie z Arystotelesem na czele, ba, nawet Kopernik, który ruszył Ziemię i zmienił centrum układu, uważali, że Świat jest skończony.

Tak więc swoje narodziny w świadomości ludzkiej Uniwersum zawdzięcza zbuntowanemu, włoskiemu mnichowi. To on maleńką Ziemię i Układ Słoneczny odnalazł w niezmierzonym kosmosie. Jedynym jego narzędziem było założenie, że ludzkie pojęcia, formowane na modłę rzeczy skończonych, dają możliwość ograniczonej percepcji. Od tego momentu ludzkość ma nowe perspektywy, zna pojęcie względności. "Uważam, że gwiazdy stałe są tej samej natury co Słońce. Zamknięcie świata w przestrzeni jest czymś zupełnie błędnym, bo gdzież są jego granice? Kto przypuszcza, iż tyle jest tylko ciał niebieskich ile widzi na niebie, ten równy jest temu, kto mniema, że żyją tylko te ptaki, które policzył na drzewie przed swoim oknem. Zatem, wobec nieskończoności, ginie różnica pomiędzy tym, co większe i co mniejsze. Wobec niej, punkt niczym nie różni się od powierzchni, a mile nie są bliżej nieskończoności niż stopy. Stulecia zaś tym samym są wobec nieograniczenia, co minuty. Czy będąc człowiekiem bliżej ci do nieskończoności niż gdybyś był mrówką? Nie - ale też będąc nim, nie jesteś dalej, niż gdybyś był ciałem niebieskim. Człowiek błądzi, bo kieruje nim pycha wobec jednych, a pokora wobec drugich. Obie bledną w obliczu tego, co niezmierzone."

Kościół Rzymu nie mógł przyjąć takich praw. Człowiek, istota wybrana spośród innych ziemskich, równa jest temu co na niej najmniejsze? Mało, warta jest tyleż samo, co wszystko wywyższone w sferze niebieskiej! A Giordano Bruno posunął się jeszcze dalej i wyciągnął z równości stanów i względności rzeczy praktyczne wnioski. Ogłosił wolność każdej cząstki obdarzonej życiem. "Nie ma rzeczy tak błahej, kruchej i niedoskonałej, która nie posiadałaby duszy. Wraz z Pitagorasem i wszystkimi, którzy nie od parady mają oczy, wnioskujemy, że niezmierzony Duch wypełnia i ogarnia wszystko. Dlatego też wszystko co żywe, jest wolne. W przyrodzie panuje wolność. Nikt nie ma prawa do narzucania innym jakichkolwiek ograniczeń - czy to materialnych, czy duchowych. A w szczególności niedopuszczalny jest przymus religijny." Wolność, obok nieskończoności, stanowiła zasadniczy rys poglądów Bruna. Jako człowiek wielkiej wiary potrafił zrozumieć, że Boskie pochodzenie obdarza wolną naturą. Zaakceptować to potrafił tylko jako wielki człowiek. "Tak jak w matematyce jest minimum matematyczne, tak minimum metafizycznym jest jednostka o niepowtarzalnym kształcie i treści. Bóg, który ją stworzył, jest bowiem niewyczerpalny w swej twórczości.

Niech będzie dla jej ułomności czy niedoskonałości pociechą to, że świat jest wieczną harmonią. Dlatego każde indywiduum jako jej integralna część, nie może być zastąpiona żadną inną". Tezy Bruna stały się obowiązującym pewnikiem filozoficznym. Jego optyka spostrzegania rzeczywistości obowiązuje do dziś. Śmiało można powiedzieć, że to właśnie XVI-wieczne Włochy są kolebką narodzin ery nowożytnej myśli filozoficznej. Myślimy, przedmioty zewnętrzne działają na naszą naturę. Poznając siebie, poznajemy przez analogię naturę rzeczy zewnętrznych. Poprzez nią, pośrednio nawet i Siłę Wyższą. Kosmos to synergiczny obraz, suma przekraczająca wartość jej poszczególnych składników. To ekofilozofia i wiedza ekologiczna w jednej postaci. Dziś ekologia nierzadko traktowana jest tylko jak modne zjawisko. Eksploatowana do granic wytrzymałości, pojmowana w sposób płytki. Wykorzystywana w sposób głupi dla doraźnych interesów. Przypomina to chichot tłumu rozbawionego widokiem ognia pochłaniającego wartości, o których nie ma pojęcia. A ekologia jest rozległą nauką botaniczną. O płaszczyźnie obejmującej świat ożywiony i nieożywiony naszego globu, głęboko zabarwiona humanizmem. Jest nauką interdyscyplinarną, korzystającą z doświadczeń nauk ścisłych, jak matematyka, fizyka, chemia, meteorologia. Nauk o ziemi, jak geografia, geologia, archeologia. Również systemowych, jak filozofia. Jej patronem jest święty Franciszek z Asyżu. 

Nie kto inny winien zostać ojcem duchowym ekofilozofii jak właśnie Philippo Bruno. Następcy Giordana Bruna - Kartezjusz, Kepler, Galileusz, Newton, wiążą empiryzm i metodologię. Nadają głęboki sens i istotę własnym dociekaniom. Obiektywne naukowe twierdzenie "to ciało jest ciepłe, to ciało jest barwne", zamieniają na "czuję ciepło, widzę kolor". Nowa wartość, a sens ten sam. Zwłaszcza Kartezjusz w słynnym cogito, ergo sum (myślę, więc jestem), kształtuje ostateczny kierunek nowożytnej filozofii. Dogmaty właśnie tych mistrzów nauki i filozofii, w czystej formie, przyjęła ekofilozofia. Również określająca świat jako zespół istot, w którym wspólne relacje budują stosunki ekologiczne, w którym każdy organizm współtworzy jakieś środowisko, gdzie dzieją się rzeczy i zachodzą zjawiska w przyrodzie. Świat gdzie wszystko ma sens, choć nie zawsze te subtelne zależności można tak po prostu zsumować. Brak respektu dla prawdy jest przyczyną większości problemów współczesnego świata, który nie chce pamiętać, że nic nie dzieje się bez przyczyny. 

SZTUCZNA SKRUCHA KOŚCIOŁA 


Zbrodnicza inkwizycja katolicka - ludobójstwo
Cały problem w tym, że kościół zaczął się łaskawie kajać za swoje czyny wówczas kiedy zaistniała potężna presja na ich potępienie, kiedy świat cywilizowany dawne metody kościelne uważał za naganne i zbrodnicze, kiedy kościół nie mógł już w ten sposób działać. Szczerość takiej skruchy jest co najmniej problematyczna. W prawie karnym "skrucha", tzw. czynny żal, jest zasadniczo skuteczny wówczas kiedy jest podjęty dobrowolnie, bez stymulacji organów ścigania. Kiedy by w razie wpadki i wskazania: zrobiłeś "zło", kryminalista chciał się pokajać i skorzystać z dobrodziejstw czynnego żalu, nie mogłoby być mowy o uwolnieniu od odpowiedzialności, bo z zasady przyjmuje się, że jest to nieszczere, wymuszone okolicznościami, zwłaszcza realną groźbą odpowiedzialności. Kościół się "pokajał" kiedy, kiedy groźba odpowiedzialności istniała realnie: coraz więcej owieczek oburzało zakłamane głoszenie "miłości bliźniego" i innych frazesów moralnych kontrastujące z czarną przeszłością, kiedy te frazesy były gwałcone wielokrotnie w sposób zbiorowy ze szczególnym okrucieństwem. Dla mnie taka skrucha warta jest funta kłaków.

O dobrowolnej i szczerej skrusze w przypadku kościoła można by mówić, kiedy by uczynił to w okresie, kiedy nikt z zewnątrz nie hamował jego szaleństwo przeciwko heretykom, inaczej myślącym itd. Ale wtedy ani o tym nie pomyślał, a co więcej potępiał pojedynczych swych funkcjonariuszy, którzy śmieli o tym pomyśleć. Dopiero kiedy ramię świeckie cofnęło swój miecz, a następnie powiedziało veto!, kościół udaje, że się bije w pierś. Ale nawet te pokazowe skruchy są takie słabowite. Można by pomyśleć, że to nie tyle uderzanie się w pierś, co poklepywanie się po niej. A tutaj należy oczekiwać czegoś bez półsłówek, takiego walnięcia się w pierś, aby aż sumienie się obudziło. Poza tym, są zbrodnie, których się nie da odkupić. Są zbrodnie, które odbierają prawo do uzurpowania sobie roli autorytetu moralnego. Powszechnie w zachodniej Europie kształtuje się przekonanie, że zbrodnie kościelne właśnie takie były. 

Dobrze się stało, że Jan Paweł II w imieniu Kościoła przyznał publicznie, acz pod silną presją świata nauki i teologów, którzy porzucili Kościół Rzymski - o winie kościoła względem Giordano Bruno - choć dopiero w XXI wieku krótko przed swą śmiercią. Skrucha po 400 latach od egzekucji i po ponad 20 latach pontyfikatu to światowy obciach poprzez który kościół sam się doprowadza do kryzysu. Bardzo brutalnie wyglądało prześladowanie Giordano Bruno, który wedle katolickiego kościoła łączył gnostycyzm z magią i był wyznawcą neoplatońskiej wizji bóstwa, przenikającego cały świat. Giordano Bruno dał się poznać jako przeciwnik Arystotelesa i miłośnik systemów zodiakalnych, wróżbiarstwa i czarów, jak twierdzą współcześni inkwizytorzy. Publicznie wyśmiewał dogmat o Niepokalanym Poczęciu i negował istnienie piekła, w swoich wielu przemówieniach atakował Kościół i obrzucał go obelgami. Częstwo również nazywał siebie najwspanialszym żyjącym teologiem i nawoływał do magicznego obalenia monarchów, zagrażał więc w sposób bezpośredni władzy świeckiej. Bruno został skazany na uroczyste odwołanie swoich herezji, czego nie zrobił i trwał w swoim uporze sześć lat co wedle inkwizytorów przeczy pochopnym wyrokom śmierci wydawanym przez Kościół katolicki, przez cały czas mając możliwość odwołania swoich rewolucyjnych poglądów. Skazany na śmierć został nie za swoje poglądy na temat astrologii, a notoryczne opluwanie kleru i Chrystusa. W 2000 roku w tym kontekście Jan Paweł II powiedział: „Magisterium Kościoła nie może przecież podjąć decyzji o dokonaniu aktu natury etycznej, jakim jest prośba o przebaczenie, zanim nie zasięgnie dokładnych informacji o sytuacji panującej w tamtym okresie”. Takimi to sposobami Kościół w rzeczywistości zwleka z nic nie kosztującym powiedzeniem słowa przepraszam za dokonywane przez swoje sługi okrucieństwa, a ustami współczesnych inkwizytorów próbuje przypisać winę swoim ofiarom zamiast sobie i swoim zakapturzonym katom, których tradycje kontynuuje Ku-Klux-Klan. 

Kontekst historyczny egzekucji bynajmniej nie daje podstaw do łagodzących interpretacji, zważywszy na fakt, że chrześcijańska psychoza antykacerska jest krokiem wstecz względem dość tolerancyjnej wobec różnych religij postawy starożytnych. I nawet jeśli Tobie skłonny byłbym wierzyć, że nie chodziło Ci o wybielanie, to jednak tego typu argumentacji w ustach 'innych' bym się jak najmocniej przeciwstawiał. Cóż z tego jeśli nawet nie głoszenie heliocentryzmu było główną (lub w ogóle) przyczyną skazania Bruna? Przecież i tak, jakby nie całkował, wyjdzie na to, że poniósł śmierć za poglądy. Za głoszenie swojego sposobu pojmowania świata, który odbiegał od katolickiej ortodoksji. Temu chyba trudno byłoby zaprzeczyć. Powiem więcej, jeśli nawet byłoby tak, że zginął za studiowanie i uprawianie magii, to i tak zbrodnia, której dopuścił się kościół nie tylko nie staje się lżejszego gatunku, ale nawet innego typu. Albowiem i w takim przypadku sprowadzałaby się do tłumienia swobody dociekań naukowych i głoszenia ich wyników. Wybitni ludzie Kościoła, profesorowie coraz częściej odchodzą, odchodzą też księżą i prałaci, a wszystko dlatego, że wciąż pokutują stare sposoby myślenia i co gorsza funkcjonowania, metody których wstydzi się światła część inteligencji Kościoła. Co przyniesie przyszłość w tym nowym, XXI wieku pochrystusowej historii - zobaczymy. 

CZESŁAW MIŁOSZ O BRUNO 


Okolicznościowy utwór Czesława Miłosza, który wprawdzie bezpośrednio nie wiąże się z tym wydarzeniem, ale jego dotyka...

CAMPO DI FIORI


W Rzymie na Campo di Fiori

Kosze oliwek i cytryn,

Bruk opryskany winem

I odłamkami kwiatów.

Różowe owoce morza

Sypią na stoły przekupnie,

Naręcza ciemnych winogron

Padają na puch brzoskwini.



Tu na tym właśnie placu

Spalono Giordana Bruna,

Kat płomień stosu zażegnął

W kole ciekawej gawiedzi.

A ledwo płomień przygasnął,

Znów pełne były tawerny,

Kosze oliwek i cytryn

Nieśli przekupnie na głowach.



Wspomniałem Campo di Fiori

W Warszawie przy karuzeli,

W pogodny wieczór wiosenny,

Przy dźwiękach skocznej muzyki.

Salwy za murem getta

Głuszyła skoczna melodia

I wzlatywały pary

Wysoko w pogodne niebo.



Czasem wiatr z domów płonących

Przynosił czarne latawce,

Łapali skrawki w powietrzu

Jadący na karuzeli.

Rozwiewał suknie dziewczynom

Ten wiatr od domów płonących,

Śmiały się tłumy wesołe

W czas pięknej warszawskiej niedzieli.



Morał ktoś może wyczyta,

Że lud warszawski czy rzymski

Handluje, bawi się, kocha

Mijając męczeńskie stosy.

Inny ktoś morał wyczyta

O rzeczy ludzkich mijaniu,

O zapomnieniu, co rośnie,

Nim jeszcze płomień przygasnął.



Ja jednak wtedy myślałem

O samotności ginących.

O tym, że kiedy Giordano

Wstępował na rusztowanie,

Nie znalazł w ludzkim języku

Ani jednego wyrazu,

Aby nim ludzkość pożegnać,

Tę ludzkość, która zostaje.



Już biegli wychylać wino,

Sprzedawać białe rozgwiazdy,

Kosze oliwek i cytryn

Nieśli w wesołym gwarze.

I był już od nich odległy,

Jakby minęły wieki,

A oni chwilę czekali

Na jego odlot w pożarze.



I ci ginący, samotni,

Już zapomniani od świata,

Język nasz stał się im obcy

Jak język dawnej planety.

Aż wszystko będzie legendą

I wtedy po wielu latach

Na nowym Campo di Fiori

Bunt wznieci słowo poety.

Warszawa - Wielkanoc, 1943


Janina Brzostowska w wierszu pt. "Giordano Bruno" pisała o nim tak:

"Gdy po średniowiecza 

ciemnych księgach do ręki weźmiesz jego dzieła

To jakbyś nagle ujrzał rozkwitły barwami

obraz włoskiego mistrza, który wraca radość

zgaszoną przez ponure okropne widziadła,

lecz z piekła w którym wyją potępieńców stada

wszedł w słoneczny Petrarki kraj"


DZIEŁA PHILIPPO BRUNO:


 * Dell'infinito universo e mondi (1583)

 * Della causa principio e uno (1584)

 * De minimo, 

 * De monade, 

 * De immenso, 

 * Spaccio della bestia trofante


Polecamy do studiowania prace naukowe prof. Nowickiego, który jest jednym z czołowych znawców Giordano Bruno: 

· (Wstęp, w) Giordano Bruno przed trybunałem inkwizycji. Akta procesu. Książka i Wiedza, Warszawa 1953, s. 5-30, 121-124.

· Giordano Bruno - nieustraszony bojownik naukowego poglądu na świat, "Trybuna Ludu", nr 47 (2199) z 17 lutego 1955.

· Materializm Giordana Bruna (wstęp i przypisy, w) Giordano Bruno: Pisma filozoficzne (Uczta popielcowa, O przyczynie, początku i jedności), Książka i Wiedza, Warszawa 1956, s. 5-47, 162-174, 290-299.

· Pionier samodzielnego myślenia (Giordano Bruno), "Głos Pracy" z 15 lutego 1957.

· Giordano Bruno, "Kalendarz Wolnej Myśli", Warszawa 1959, s. 116-117.

· Giordano Bruno o religiach, "Euhemer, Zeszyty Filozoficzne" 1960, s. 75-76.

· Trzy procesy o ateizm: Bruno - Vanini - Łyszczyński, s. 241-252, w: Wolność sumienia. Szkice i polemiki (księga pamiątkowa ku czci prof. dra Henryka Świątkowskiego, 1896-1970), Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1973.

· Giordano Bruno w 375 rocznicę męczeńskiej śmierci, "Argumenty", nr 7 (871), 16 lutego 1975, s. 3.

· Giordano Bruno, Wiedza Powszechna, Warszawa 1979, s. 1-307 (Wstęp, s. 3-141; przekłady, s. 145-302).

· Lampa trzydziestu spotkań czyli Bruno w trzydziestu dialogach, Wydawnictwo "Śląsk", Katowice 1980, s. 1-570.

· Filozofia "bohaterskiego entuzjazmu" i przekład: Giordano Bruno: Pięć wierszy z dialogu "De gl'heroici furori" (1585), "Argumenty", nr 39 (1359) z 23 września 1984, s. 10.

· Filozofia muzyki. Giordano Bruno o kompozycji, "Ruch Muzyczny", r. XXVIII, nr 26 z 23. XII. 1984, s. 17-18.

· Giordano Bruno, "Nowa Wieś", nr 23 z 8 czerwca 1986, s. 9, 15-16.

· Giordano Bruno wkracza w nowe tysiąclecie (W czterechsetlecie męczeńskiej śmierci), "Res Humana", 2000, nr 1 (44), s. 11-15. Przedruk w: "Wolnomularz Polski", 2000, nr 31 i w: "Wiedza Tajemna", 2000, nr 19, s. 51-55.

· Giordano Bruno. Filozoficzna treść jego "miłości do Muz", autoreferat, "Ruch Filozoficzny" 2001.

____________________________________

Napisane w Wigilię Międzynarodowego Święta Ofiar Inkwizycji, 16 luty 2008 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz