wtorek, 16 czerwca 2009

SEKTOFOBIA

Sektofobia i paranoja antysektowa od 1995 roku zatacza coraz szersze kręgi i szkodzi już kilku milionom ludzi w Polsce. Pseudo lewicowy rząd Leszka Millera i Krystyny Łybackiej był przykładowo bardziej morderczy dla mniejszości wyznaniowych niż tradycyjna katolicka inkwizycja! Za sekciarzy uznano wyznawców Kriszny, Sziwy, świadków Jehowy, joginów, aikidoków, karateków, a nawet ekologów i radiestetów. Ćwiczysz jogę, kung fu albo nie jesz mięsa? Łatwo możesz trafić na czarną listę groźnych sekciarzy. Szczególnie w czasie wakacji z SLD i PiS-em. Strzeż się polityków karierowiczów i p/osłów III RP. W XXI wieku ciągle jeszcze gwałcone są podstawowe prawa obywateli do wolności wyznania i  światopoglądu! 

Sektofobia


Za sekciarzy uznaje się dziś wyznawców Kriszny, świadków Jehowy, a nawet ekologów i radiestetów. Ćwiczysz jogę albo nie jesz mięsa? Łatwo możesz trafić na czarną listę niebezpiecznych sekciarzy. Szczególnie w czasie wakacji. 

Sektofobia katolicka - chorobliwe mordowanie innowierców

Latem złowroga sekta potrafi się ukryć pod każdym krzakiem. Może się zaczaić w harcerskim namiocie, w szkole pełnej kolonistów, nawet na drodze do Częstochowy. Tak twierdzą ci, którzy od lat walczą w Polsce z sektami. Problem w tym, że za sekciarzy uznaje się dziś wyznawców Kriszny, świadków Jehowy, a nawet ekologów, tarocistów i radiestetów.

Minister spraw wewnętrznych Ludwik Dorn ogłosił program "Bezpieczne wakacje", w ramach którego patrole policyjne wzmocnione przez żandarmerię wojskową już od końca czerwca zajmują się "monitoringiem aktywności sekt". Policjantów wspiera lokalna władza, a we Wrocławiu jeszcze lokalna straż miejska i dominikanie. Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami do końca wakacji rozrzuci w Polsce 50 tysięcy ulotek o tym, jak ustrzec się przed sektą i gdzie szukać pomocy.

- Jeśli nie zaczniemy faktycznie walczyć z sektami, czeka nas Armagedon - zapewnia Ryszard Nowak, były poseł Unii Pracy, obecnie szef Komitetu. - Sekty to w Polsce prawdziwa zaraza. Potrafią dotrzeć wszędzie. Zjawiają się nawet na pielgrzymkach, choć brzmi to jak science fiction.