poniedziałek, 8 maja 2017

100 lat Objawień Fatimskich

Setna rocznica objawień fatimskich 


Rocznica 13 maja - data uważana za kluczową dla losów świata. Sto lat temu, 13 maja w 1917 roku, w pobliżu portugalskiej miejscowości Fatima, doszło do rzekomego cudu, gdzie trojgu małych dzieci pojawiła się podobno Matka Boska czyli dawna Wielka Bogini. Potem powracała do nich jeszcze przez sześć kolejnych miesięcy. Kościół katolicki uznał to zjawisko za cud już w 1930, a w 1941 roku opublikował dwie z trzech tak zwanych tajemnic fatimskich, które urosły do rangi tekstów religijnych katolicyzmu o zabarwieniu apokaliptycznym. Nie wiadomo jednakże jak daleka jest ingerencja w pierwotny tekst o której wspominali ludzie żyjący w tamtych czasach. 


Objawienia w Fatimie rozpoczęły się 13 maja 1917 roku. Trójce małych pasterzy: Franciszkowi i Hiacyncie Marto oraz Łucji Santos przez pięć kolejnych miesięcy rzekomo ukazywała się Matka Boża, prosząc za ich pośrednictwem ludzkość o nawrócenie i pokutę oraz przekazując trzy tajemnice. Przed blisko stu laty rzekoma Matka Boża tu, w Fatimie, apelowała do ludzkości o pilne nawrócenie się i zejście z drogi prowadzącej do wojennej katastrofy oraz zniszczenia. Niestety paranoiczne siły nazizmu i neofaszyzmu znów agresywnie atakują Rosję i ludy Słowiańskie oraz Bliski Wschód i Północną Koreę, próbują okupacji Ukrainy i zniszczenia Białorusi, okrutnie wyzyskują Polskę, chorują na paranoję smoleńską i podsycają paranoidalną rusofobię. A na dodatek astrologia mówi o Saturnie arymanicznym (lata 2016-2019) czyli pogrążonym w najgorszym okresie ciemności w trzydziestoletnim cyklu Saturna na tle gwiazd. 

Z trójki dzieci, które widziały rzekomą Matkę Boską do dorosłości przeżyła tylko Łucja dos Santos, która została katolicką zakonnicą. To ona jako tzw. dziecko fatimskie, jest głównym świadkiem i dostarczycielem przekazu rzekomej Matki Boskiej czy Wielkiej Bogini przerabianej nachalnie na katolicką Maryję. Wiadomo o przynajmniej trzech tajemnicach fatimskich chociaż czasem przebąkiwano, że było ich więcej. Pierwsza opisuje koszmarne piekło i dusze grzeszników zmierzające do niego po śmierci. Z opisu wynika jakby piekło znajdowało się we wnętrzu wulkanu czyli w sferze ognia podziemnego. Ezoteryka i mistyka doskonale zna opisy piekieł i życie dusz nieczystych oraz demonów w mrocznych światach piekielnych, opisywanych także przez inne wielkie religie. 


W Locado Cabeco w górach, codziennie ze swoją trzódką udawali się 10-letnia Łucja oraz jej kuzyni: Franciszek (9 lat) i Hiacynta (7 lat). Przygotowaniem pokornych pastuszków do spotkania z Matką Bożą, były objawienia anioła. Podczas trzeciego objawienia Matki Bożej, 13 lipca 2017, dzieci ujrzały wizję piekła. Tego dnia pastuszków otaczało ponad 5 tysięcy ludzi, jednak nikt oprócz dzieci nie widział Matki Bożej. Łucja dos Santos (w 1925 roku wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Doroty w Vilar) relacjonowała w 1941 roku: 

"Pani Nasza pokazała nam morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi; widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu (szare), padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy, tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu." Jasnowidze widzący aury i promieniowanie subtelne ludzi (ludzkich dusz) potwierdzają, że złe dusze są szaro-ciemne, czarne lub brunatne, a do tego lubią się takimi kolorami otaczać i w takie kolory demoniczne ubierać. 

Druga tajemnica fatimska rzekomo przepowiadała wybuch II wojny światowej, która miała się rozpocząć jeszcze za życia papieża Piusa XI. Co prawda zmarł on w lutym 1939 roku, ale zaraz po jego pontyfikacie rozpoczął się konflikt zbrojny tak gwałtowny, że zginęło ponad 100 milionów ludzi. Wojna rozpętała się jako piekło na ziemi we wrześniu 1939 roku ale alianci pozwolili w 1938 na aneksję Czechosłowacji aby uniknąć wybuchu wojny czym wzmocnili katolicki reżim Adolfa Hitlera. No i o rok udało im się odciągnąć wybuch hitlerowskiego piekła. W 1938 nastąpiła także aneksja Austrii przez hitlerowską III Rzeszę Niemiecką. Pewne działania wojenne były już rok wcześniej niźli piekło rozpętane 1 września 1939 roku. 

"Przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania komunii świętej w pierwsze soboty na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania kościoła." - fragment drugiej tajemnicy, często uważany za sfałszowany, gdyż pierwotnie miał być poparciem niebios dla Wielkiej Rewolucji Październikowej ale kościół trochę go zmienił, na antyradziecki i antyrosyjski. Potem jest sporo o Rosji i z kontekstu wynika, że może chodzić o wielką daninę krwi, dokładnie taką jaką ten wielki i wspaniały w swej ofiarności naród złożył w trakcie II wojny światowej. Dziwne światła na niebie jakie miały poprzedzać hekatombę wojny to według rozmaitych interpretacji, zorza polarna, która była widoczna na dużym obszarze Europy 24 stycznia 1938 roku. 

"Kiedy ujrzycie noc oświetloną przez nieznane światło, wiedzcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie przez wojnę, głód i prześladowania kościoła i ojca świętego." fragment drugiej tajemnicy fatimskiej, także nieco przerobiony, gdyż pierwotnie było, że Bóg ukarze świat za zbrodnie kościoła katolickiego czyli za zbrodnie inkwizycji i papieży. 

Najwięcej kontrowersji wzbudza oczywiście trzecia tajemnica fatimska, która była przeznaczona dla papieży katolickich jako ich apokalipsa. Siostra Łucja spisała trzecią tajemnicę w 1944 roku, gdy nieco zachorowała. Skłonił ją wtedy do tego lokalny biskup, jak pamiętamy z tamtych lat, mocno ingerując w prawdziwą treść objawień. 

"I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: 'coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim’ biskupa odzianego w Biel 'mieliśmy przeczucie, że to jest ojciec święty’. Wielu innych biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; ojciec święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. " fragment trzeciej tajemnicy fatimskiej. 

Przekaz płynący od Łucji dos Santos jest bardzo mroczny i przypomina właściwie scenariusz jakiegoś zamachu terrorystycznego w Watykanie lub upadek moralny połowy kościoła katolickiego unurzanego w ohydę pedofilskiego zboczenia seksualnego z ministrantami i pederastię w seminariach duchownych. Chyba wszyscy mają też kandydata do jego przeprowadzenia, bo brzmi to jak opis jednej z wielu akcji typowych dla barbarzyńców zboczonych seksualnie za co ukrzyżowanie na wielkim krzyżu jest słuszną karą. Niektórzy sądzą, że to opis zamachu na Jana Pawła II, ale wiele osób twierdzi, że to nie o ten zamach chodziło w tym konkretnym kontekście lecz raczej ogólnie o moralny upadek zboczonych kapłanów katolickich i zakonników.

Stulecie objawień fatimskich wzbudza z okazji 100-lecia rzekomych objawień wielką wrzawę w Internecie. Coraz więcej nawiedzonych osób zaczyna wierzyć, że 13 maja, jest specjalną datą  i będzie w jakiś sposób wyjątkowy, ponieważ zapoczątkuje zdarzenia, które zakończą się tak zwanym "końcem świata" - wierzenie w który jest jednym z cięższych objawów choroby psychicznej wybuchającej niczym epidemia regularnie co kilka lub kilkanaście lat wśród zaburzonych umysłowo sekciarzy. Jedni wierzą, że przepowiedziała to objawiona Maryja (chociaż oryginalnie mowa była o Matce Boskiej lub Wielkiej Bogini), a jeszcze inni sugerują, że być może doszło wtedy do spotkania z istotami pozaziemskiego, albo z innego wymiaru, którzy zostali przedstawieni dzieciom jako postacie religijne. Pamiętajmy, że wszystko to działo się w czasach gdy nie było jeszcze powszechnej obecności w kulturze masowej motywów UFO i obcego, dlatego każda ponadnaturalna aktywność zawsze miała domyślnie religijne wytłumaczenie. 

To logiczne, że istoty te, kimkolwiek były jako duchy, zjawy czy upiory, objawiły się w formie, którą uznały za najlepszą, w celu złagodzenia szoku i dokonania jak najmniejszego skażenia kulturowego.  Aby to osiągnąć pomocna jest forma komunikacji podobna do tej jaką znają miejscowi, na przykład z wykorzystaniem hologramu, albo telepatii. Transfer informacji poprzez religię wydaje się być dobrym pomysłem, aby ukryć swoją ingerencję zostawiając widoczny ślad z przesłaniem.

W każdym razie przekazy te były na tyle przekonujące i spójne dla Kongregacji Nauki i Wiary w Watykanie, że oficjalnie uznano ten cud w 1930 roku. Katolicy wierzą, że doszło tam do boskiej interwencji i Matka Boska objawiła się w trudnym dla świata momencie, pod koniec I wojny światowej, zapowiadając jej zakończenie, ale ostrzegając przed już zdeterminowaną kolejną wielką wojną ujawniającą całe zło i niegodziwość kościoła katolickiego (Adolf Hitler był zagorzałym ministrantem katolickim). 

Znamienne jest, że w sam finał objawień, 13 października 1917, dochodzi do spektakularnego "cudu Słońca", który w czasach dzisiejszych od razu zostałby zakwalifikowany jako UFO i dalsze "objawienia" ustają. Oglądane przez 70 tysięcy wydarzenie, gdy "słońce" pojawiło się na zachmurzonym niebie i wirowało nad głowami, to raczej typowy opis obserwacji UFO lub podobnego zjawiska jak przybycie indyjskich Joginów w kuli boskiego Światła z boskich Niebios. Mamy więc wyraźną poszlakę, która pasuje do teorii, że ktoś dokonał celowej ingerencji w Fatimie, aby w najbardziej delikatny sposób ostrzec ludzkość przed jej trudną przyszłością. Tylko czy można jej w takim razie zaradzić? 

Bez względu na to jaką interpretację przyjmiemy, utajnianie trzeciej tajemnicy fatimskiej przez kolejnych papieży spowodowało, że rzesze ludzi mają powody do tego, aby przypuszczać, że fatimska tajemnica nie została jeszcze w pełni ogłoszona. Teraz gdy nadchodzi setna rocznica tych objawień niektórzy nawiedzeni zaczęli wierzyć, że 13 maja będzie kluczowy dla ludzkości, a Fatima była ostrzeżeniem, którego mogliśmy przez te wszystkie lata nie widzieć. W tej teorii jest jednak słaby punkt. Nie wiadomo dlaczego akurat w sto lat a nie na przykład w 110 lat po tych objawieniach, miałoby dojść do czegoś katastrofalnego. Wystarczy poczekać, aby się przekonać, a jak to zwykle z końcami świata bywa, okazują się tylko kolejnym chorobliwym urojeniem jakiegoś schizofrenika cierpiącego na urojenia paranoidalne typu katastroficznego. 

Istnieją także wskazówki z tamtych czasów, że całe objawienie fatimskie zostało spreparowane przez kościół z zaangażowaniem i wykorzystaniem zastraszonych i naiwnych dzieci oraz fałszywych świadków, gdyż kościołowi zagrażała Rewolucja Komunistyczna także w Portugalii i Hiszpanii, niejako równolegle do Wielkiej Rewolucji Październikowej w Rosji. Byłoby to jedno z największych fałszerstw jeśli chodzi o tzw. katolickie cuda kościelne, jakich watykański reżim papieski spreparował wiele tysięcy w całej swojej historii. 

Kult Maryjny został wymyślony wieki po Jezusie i nie ma nic wspólnego z prawdziwym chrześcijaństwem. A któż to był w tej Fatimie? To był Anioł o wyglądzie kobiety po prostu czyli Anielica, dawniej zwana Wielką Boginią. Maluczcy zwiedzeni przez demona Vaticanusa czyli Lucyfera nie wiedzą dlaczego, ale ktokolwiek uważnie czytał Pismo Święte, wie że to na pewno nie była Maryja z Nazaretu. W ST i NT Bóg Ojciec Elohim JHWH objawiał się za pomocą płonącego krzaka albo wysyłał anioła o pięknym i delikatnym obliczu. 

Odkąd król polski Jan II Kazimierz (1648-68) ogłosił żydowską Maryję Królową Niebios i Królową Polski same plagi spadają na Naród Polski. Historyk katolicki Malachi Martin napisał, że zawarty z nią pakt czy raczej cyrograf "nigdy nie został odwołany, ani odrzucony przez naród polski, rząd polski, katolicki czy komunistyczny, od 1655 roku. Odtąd, na Polskę spadły trzy rozbiory, przetoczyły się przez Polskę liczne nieudane powstania, dwie światowe wojny, dotknęły ją nazistowskie zbrodnie, czystki polityczne i liczne inne plagi". 

Głównym punktem roku jubileuszowego w Fatimie jest wizyta papieża Franciszka w tej małej i nawiedzonej portugalskiej miejscowości. Zaplanowana została w dniach 12-13 maja 2017. Ojciec święty czyli papież katolików powinien przybyć z Rzymu bezpośrednio do Fatimy, lądując na pobliskim lotnisku wojskowym. Tym samym Franciszek postąpi podobnie jak Paweł VI, który podczas swojej wizyty w Portugalii w 1967 roku przybył tylko do Fatimy. Pozostali papieże, Jan Paweł II oraz Benedykt XVI, odwiedzali poza Fatimą inne portugalskie miasta. Wśród imprez towarzyszących obchodom jubileuszowego roku stulecia objawień w Fatimie będą m.in. kongresy, kolokwia, wystawy, a także koncerty muzyczne. Jednym z oryginalnych projektów powinien być mural online, na który składać się będą świadectwa pielgrzymów z całego świata. Władze sanktuarium szacują, że w całym 2017 roku zorganizowanych zostanie w Fatimie łącznie ponad 150 różnego rodzaju imprez mających związek ze stuleciem objawień rzekomo maryjnych. 

Kościół katolicki po zbadaniu wydarzeń i treści objawień z Fatimy uznał ich autentyczność w 1930 roku. Jednak, jak wszystkie objawienia prywatne, nie należą one do depozytu wiary. Są natomiast otaczane szczególnym szacunkiem. Wkrótce po objawieniach Franciszek i Hiacynta ciężko zachorowali i zmarli. Chłopiec zmarł w kwietniu 1919 roku. U Hiacynty rozwinęło się ropne zapalenie opłucnej. Przeszła operację, podczas której usunięto jej dwa żebra, ale ze względu na stan serca nie mogła być znieczulona - cierpienia ofiarowała za nawrócenia grzeszników. Zmarła 20 lutego 1920 roku w Lizbonie.



Łucja specjalnym pozwoleniem papieża Piusa XII w 1948 roku wstąpiła do zakonu Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel w Coimbrze. Zmarła w 2005 roku - w Portugalii ogłoszono wtedy żałobę narodową. Jan Paweł II beatyfikował zmarłe młodo rodzeństwo w 2000 roku, chociaż wedle mistyki chrześcijańskiej, śmierć w młodym wielu to podobnież kara dla złej duszy za jakieś dawne ciężkie grzechy takiej duszy przeciwko Bogu. W 2008 roku Benedykt XVI rozpoczął proces beatyfikacyjny zakonnicy Łucji. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz